Nie ucichły jeszcze echa niedawnych protestów mieszkańców os. Baranówek oraz ul. Domaszowskiej w Kielcach, a już słychać o zakusach kolejnego dewelopera planującego budowę nowego obiektu mieszkalnego, tym razem na os. Ślichowice, tuż obok istniejących bloków.
Lokatorzy budynków znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie terenu, na którym może powstać nowy obiekt ze 125 mieszkaniami, stanowczo sprzeciwiają się tym planom.
Problemem mieszkańców osiedla zainteresował się radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości, Marcin Stępniewski, który zwrócił uwagę, że takie inwestycje deweloperskie już od dłuższego czasu powstają w całych Kielcach.
– Deweloperzy z powodu braku terenów pod swoje inwestycje próbują upychać bloki praktycznie wszędzie, gdzie się da. Nie możemy na to pozwolić. Zarówno mieszkańcy jak i znaczna część radnych wyrażają stanowczy sprzeciw wobec takich projektów. Mamy nadzieję, że na Ślichowicach, podobnie jak i na innych osiedlach, ta inwestycja nie powstanie. Miasto musi się rozwijać. Jego rozrost tak w górę, jak i wszerz jest nieunikniony. Jednak proces ten nie może odbywać się kosztem mieszkańców, ich bezpieczeństwa, poziomu jakości komunikacji czy liczby miejsc parkingowych – podkreślił radny.
Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Domator”, Jacek Rek, również wspiera mieszkańców osiedla w ich walce o niedopuszczenie do powstania niechcianej inwestycji.
– Pracuję w spółdzielni od 30 lat. Praktycznie od samego początku patrzyłem jak powstawały osiedla w tej części miasta i wiem jak wyglądały pierwotne plany i na pewno były to dobre pomysły. Dlatego też jestem zdania, że poszczególne inwestycje deweloperskie psują nasz komfort życia. Zwłaszcza, gdy powstają tak blisko istniejących już od wielu lat budynków mieszkalnych – powiedział prezes.
Uczestniczący w spotkaniu radny PiS Tadeusz Kozior wskazał, że rozwiązaniem problemu jest jak najszybsze poinformowanie władz miasta, a najlepiej prezydenta Kielc o potrzebie zablokowania tej inwestycji.
Sami zainteresowani, czyli mieszkańcy osiedla, od początku podkreślają, że nowa inwestycja w zauważalny sposób obniży jakość życia na osiedlu.
– Przede wszystkim obawiamy się, że wybudowanie tak dużego bloku, bo liczącego aż siedem pięter, przyczyni się do powstania problemów z włączeniem się do ruchu na ul. Szajnowicza-Iwanowa, które i tak się już pojawiają w godzinach szczytu. Tak duży budynek zaburzy istniejący ład przestrzenny i sprawi, że w naszej najbliższej okolicy będzie jeszcze mniej zieleni. Ponadto pojawienie się dodatkowych mieszkań z pewnością sprawi, że szkoły i przedszkola będą przepełnione. Dlatego musimy wspólnymi siłami obronić naszą okolicę – zaznaczył pan Paweł.
Mieszkaniec bloku przy ul. Kazimierza Wielkiego wskazuje, że nowa inwestycja z pewnością znacząco wpłynęłaby na życie miejscowej społeczności.
– Niektórzy z lokatorów mieszkają tu od 30 lat. Zgodnie z pierwotnymi założeniami os. Ślichowice miało być prorodzinne i nastawione na wypoczynek. Architekci tak zaplanowali przestrzeń na osiedlu, by nie zabrakło tu terenów zielonych, czy też miejsc do parkowania samochodów. Jesteśmy świadomi tego, że warunki i tempo życia nieustanie się zmieniają, jednak rozwój miasta nie powinien odbywać się kosztem naszego bezpieczeństwa i komfortu. Mamy nadzieję, że nasz protest przyniesie pozytywny skutek – mówił inny z mieszkańców osiedla.
Zgodnie z zapowiedziami, kolejnym krokiem uczestników protestu będzie spotkanie z władzami miasta w celu podjęcia dyskusji na temat zablokowania powstania inwestycji na ich osiedlu.
Grunt będący przedmiotem zainteresowania firmy TRUST INVESTMENT S.A. liczy ok. 3 tys. m kw. i według szacunków jest wart niemal 2,5 mln zł. Teren nie został jeszcze sprzedany. Jednak deweloper jest na etapie ubiegania się o wydanie wniosku o warunki zabudowy.