– Ocena Powstania Warszawskiego nadal silnie dzieli Polaków. Tego podziału w ogóle nie powinno być – podkreślił na antenie Radia Kielce Dominik Tarczyński, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
– W przeszłości naród polski miał bardzo dużo zrywów, one zawsze pozostawiały jakąś wartość. Dlatego też krytyczne oceny w stosunku do Powstania Warszawskiego są w mojej ocenie nieuzasadnione i niesprawiedliwe – dodał gość Radia Kielce.
Odniósł się także do tytułu jednego z artykułów w tygodniku, Newsweek, który brzmiał: Powstanie Warszawskie. „Dowódcy AK wydali wyrok na Warszawę” – i zawierał cytat z wypowiedzi profesora Andrzeja Leona Sowy.
– Ohydna, atakująca bohaterów, jednoznacznie mówiąca, że to Armia Krajowa wydała wyrok na Warszawę, zrzucając w podtekście odpowiedzialność Niemców i sowietów, i jednoznacznie wskazując, że AK i Polacy są sobie sami winni, że miasto zostało zniszczone, bo przecież nie należało tego robić. To jest narracja, która była przyjmowana zaraz po wybuchu powstania, także natychmiast po rozpoczęciu okupacji sowieckiej w Polsce. To narracja stalinowska, która mówiła: Polacy, nie stawiajcie się, bo tylko będą ofiary, nie oddajcie nawet jednego strzału, ułatwiajcie nam zadanie. To narracja, która ma też na przyszłość powiedzieć: nie opłaca się, nie róbcie tego, bądźcie tchórzami i nie budujcie swojej siły historycznej, nie pozostawiajcie po sobie niczego w historii, oprócz wstydu i braku bohaterstwa. Każdy z nas musi sobie odpowiedzieć, co jest wartością – podkreślał polityk.
Dominik Tarczyński odniósł się też do faktu, że poza granicami Polski, Powstanie Warszawskie jest często mylone ze zrywem w getcie warszawskim. Zwrócił uwagę, że początkowo Powstania Warszawskiego na terenie Polski w ogóle nie można było upamiętniać, ani mówić o nim całej prawdy.
– Trzeba przypominać, że Powstanie Warszawskie było zrywem militarnym przeciwko Niemcom, ale też zrywem taktycznym i politycznym przeciwko Sowietom, ponieważ wszyscy już od jesieni 1943 roku zdawali sobie sprawę, że Sowieci wejdą na ziemie polskie, będą ją okupować i jeżeli Warszawa nie zostanie wyzwolona przez Polaków, to ta okupacja sowiecka będzie trwała dziesięciolecia. Dlatego decyzją, według mnie dobrą, jedyną, jaką można było podjąć, biorąc pod uwagę to, co działo się dookoła, było powstanie, które mogło wyzwolić Warszawę, by stanąć do rozmów na arenie międzynarodowej z silniejszą pozycją. Niestety, to się nie udało – mówił polityk.
Europoseł przypomniał, że zaraz po wejściu Sowietów do Warszawy, NKWD aresztowało członków Armii Krajowej.
Zapytany o obecność podczas oficjalnych uroczystości w Warszawie kandydata partii CDU na kanclerza Niemiec Armina Lascheta, Dominik Tarczyński zwrócił uwagę, że w relacjach polsko-niemieckich w kwestii Powstania Warszawskiego kluczowe nie jest wspólne złożenie kwiatów, ale podejście do reparacji wojennych.