Żywy znak Polski Walczącej już po raz siódmy utworzyli mieszkańcy Ostrowca Świętokrzyskiego i przybyli goście. To jeden z elementów corocznego upamiętniania powstańców, którzy z ogromnym poświęceniem bronili Warszawy w 1944 roku.
Wydarzenie organizuje stowarzyszenie Ostrowieccy Patrioci. Jak mówi prezes organizacji Michał Ślusarz, osób, które chcą upamiętnić powstańców w ten sposób z roku na rok jest coraz więcej.
– Coraz więcej jest młodzieży, małych dzieci, całe rodziny tutaj przychodzą. Widać duże zainteresowanie u nas w mieście, co cieszy, bo oddajemy cześć powstańcom warszawskim, ale też żołnierzom pierwszej i drugiej konspiracji – mówi Michał Ślusarz.
O godzinie 17.00 Ostrowiec zamarł na kilka minut. Słychać było tylko wycie syren, które obwieściły wybicie godziny „W”. Następnie uczestnicy odśpiewali hymn narodowy. Niektórzy przyszli sami, ze znajomymi albo całymi rodzinami.
– To jest mój obowiązek kultywować pamięć o bohaterach, dzięki którym mamy wolną Polskę, możemy się rozwijać i żyć – mówi pan Grzegorz.
Z kolei pani Monika przyprowadziła ze sobą dzieci, aby pokazać im, czym jest patriotyzm. Dodała, że wyszli na spacer i przy okazji skorzystali z okazji upamiętnienia ważnej rocznicy.
Uczniowie Niepublicznego Technikum im. Tadeusza Kościuszki w Ostrowcu Świętokrzyskim specjalnie przebrali się na tę okoliczność. Beata Fijałkowska prezentowała strój kobiety z czasów wojny, a Piotr Sławek był poobijanym listonoszem, który meldunki przenosił przemieszczając się ciasnymi kanałami stolicy. Jak mówią, ważne jest to, aby upamiętniać bohaterów.
– Trzeba pamiętać o wszystkim, co się działo kiedyś, bo to w końcu nasza ojczyzna – mówi Beata.
Piotr podkreśla, że dla niego to okazanie szacunku dla osób, które poległy w Warszawie, aby dzisiaj można było mówić po polsku i uczyć się historii. Zauważa, że w powstaniu zginęły osoby w jego wieku.
Żywy znak wspólnie z mieszkańcami tworzyli także: poseł Andrzej Kryj, prezydent Ostrowca Jarosław Górczyński, sekretarz miasta Anna Niedbała oraz radni powiatowi i miejscy.