Wakacje to czas, kiedy do schronisk trafia mnóstwo porzuconych zwierząt. Przykładem może być Schronisko dla Bezdomnych Psów w Nowinach, gdzie w ciągu kilku wakacyjnych tygodni trafiły 62 zwierzęta.
Kierująca placówką Elżbieta Różańska mówi, że są dwa rodzaje porzucanych psów. Część z nich przeszkadza w wakacyjnym wyjeździe, więc rodzina postanawia się pozbyć pupila. Jako przykład podaje sytuację z gminy Stopnica.
– Pani usłyszała jak przed jej bramą zahamował samochód. Kiedy doszła do bramy zobaczyła, że stoi tam porzucony pies. Właśnie w ten sposób postępujemy ze zwierzętami, często z tymi, które kupiliśmy dzieciom pod choinkę, na Gwiazdkę – mówi gorzko Elżbieta Różańska.
Druga grupa zwierząt to szczeniaki, których nie zamierzają wychowywać właściciele.
– Kiedyś szczeniaki topiono, teraz wynosi się je do lasu. Prawdopodobnie z nadzieją, że zjedzą je dzikie zwierzęta. To barbarzyństwo – uważa Elżbieta Różańska.
Także Artur Spytkowski, kierujący schroniskiem dla zwierząt w Rudniku przyznaje, że zwykle w okresie wakacyjnym jest znajdowanych więcej porzuconych zwierząt.
– Akurat u mnie w tym roku nie ma tragedii, bo do schroniska trafia niewiele nowych psów. Ale być może jest tak dlatego, że mam umowę tylko z jedną gminą – informuje Artur Spytkowski.
Natomiast Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach ma inny problem. Jak mówi kierujący placówką Wojciech Moskwa, placówka nie przyjmuje już nowych kotów, bo nie ma dla nich miejsca.
– Sytuacja jest bardzo poważna, jeszcze takiej nie mieliśmy. Co wydamy jakiegoś kota do adopcji, co wyleczymy – od razu są następne. Jest bardzo dużo kotów – informuje.
Maciej Ślusarczyk z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach mówi, że porzucenie zwierzęcia uznawane jest za znęcanie się i może za to grozić nawet do trzech lat pozbawienia wolności. Jeżeli sąd uzna, że nastąpiło to ze szczególnym okrucieństwem, na przykład pies został wyrzucony z jadącego samochodu, to kara może wynieść nawet pięć lat więzienia.