Niemieckie archiwum w Bad Arolsen poszukuje rodzin byłych więźniów obozów koncentracyjnych. Na liście liczącej ponad 500 nazwisk są także mieszkańcy naszego województwa.
W niemieckich depozytach pozostały rzeczy odbierane więźniom – przypomina Dorota Bartoszewicz ze Stowarzyszenia Ocalić od Zapomnienia.
– Są to zegarki, różańce, medaliki, ale także złote korony zębowe czy protezy. Niemcy byli bardzo skrupulatni w prowadzeniu kart inwentarzowych, dlatego dziś łatwiej nam odnaleźć rodziny byłych więźniów. Na liście są także nazwiska osób pochodzących z Kielc, Starachowic czy Daleszyc, ale i innych miejscowości województwa świętokrzyskiego. Czasem osoby uwięzione wróciły po wojnie do kraju, a te depozyty do dziś są w Niemczech – informuje.
Z inicjatywą oddawania przedmiotów zagrabionych więźniom wyszła strona niemiecka. Sprawą zajmuje się archiwum w Bad Arolsen. To największe na świecie archiwum poświęcone ofiarom reżimu nazistowskiego oraz Ocalonym. Jest ono wpisane na listę dziedzictwa UNESCO „Pamięć Świata”. Co roku odpowiada na zapytania dotyczące około 20 tys. ofiar nazistowskich prześladowań.
Listę osób, po których pozostały przedmioty zabrane w obozach koncentracyjnych można znaleźć na stronie Arolsen Archives.