Nie będzie stanu klęski żywiołowej w gminie Słupno w powiecie płockim – zdecydował wojewoda mazowiecki. Wnioskował o to wójt gminy po tym, jak w ubiegłym tygodniu rejon nawiedziły intensywne burze. Wskutek nawałnic ucierpiała głównie infrastruktura drogowa, podtopione zostały posesje i pola uprawne. Straty oszacowano na 8-10 mln zł.
Gmina Słupno niedaleko Płocka ucierpiała najbardziej wskutek nawałnic, które nawiedziły północne Mazowsze w ubiegłym tygodniu. Ulewny deszcz spowodował wylanie rzeki Słupianki. Zerwane zostały dwa mosty – w miejscowości Mijakowo i Szeligi. Zniszczeniu uległy przepusty, budynek szkoły oraz przedszkola, podtopione zostały posesje i pola uprawne. Wójt Marcin Zawadka ogłosił pogotowie powodziowe oraz zawnioskował do wojewody o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej. Wniosek został odrzucony. Jednocześnie, jak mówi wójt, wojewoda zadeklarował pomoc w odbudowie zniszczonej infrastruktury.
– Pan wojewoda wystosował pismo do ministra Błaszczyka (ministra obrony narodowej – red.) o wsparcie przez żołnierzy, żeby stworzyć mosty pontonowe. Zobowiązał się też do wsparcia gminy w odbudowie mostów. Mam nadzieję, że otrzymamy środki finansowe – dodaje.
– Są u nas żołnierze 2. Pułku Inżynieryjnego z Inowrocławia, którzy analizują możliwość umocowania przyczółków przepraw mostowych na zerwanych mostach. Jeden z takich mostów powstanie w miejscowości Szeligi. Jeśli chodzi o Mijakowo, to kwestia od dyskusji – tłumaczy Zawadka.
Naprawa uszkodzonych dróg, budynków szkoły i przedszkola może kosztować od 8 do 10 mln zł. Służby przeprowadziły również ewakuację mieszkańców trzech zalanych budynków. – Wstępnie oszacowaliśmy, że ucierpiało ponad 50 osób. Są trzy budynki, które były zalane i mieszkańcy musieli je opuścić. Czekamy na ekspertyzy – tłumaczy Zawadka.
Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej rozpoczął wypłacanie pieniędzy poszkodowanym. – Przyspieszamy procedurę związaną z wypłatami odszkodowań dla rolników – tzw. klęskowe. My jako gmina powołaliśmy komisję do wypłat odszkodowań dla mieszkańców, których domostwa zostały zalane. Można więc zgłaszać się do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej po wypłaty – mówi Zawadka.
Mieszkańcy rejonów położonych nad Słupianką, jak sami przyznają, boją się o swoje bezpieczeństwo. Spokojna na co dzień rzeka podczas intensywnych opadów deszczu lub roztopów potrafi być groźna.
– Podniesienie wałów na wysokości przynajmniej gminy Słupno, stworzenie jazów, które spowalniałyby tempo spływu rzeki, stworzenie zbiornika retencyjnego, który mógłby wyłapywać nadwyżkę wody – to w moim odczuciu spowodowałoby poprawę bezpieczeństwa, a być może całkowicie zniwelowałoby problem wylewania Słupianki – przekonuje Zawadka.