Waży 12 ton i jest wysoki na 460 centymetrów, jego serce ma 220 centymetrów, dzwoni zawsze 8 minut, a bije w najważniejszych dla Polski momentach. Dzwon Zygmunt po raz pierwszy odezwał się na katedrze wawelskiej dokładnie pięć wieków temu, 13 lipca 1521 roku. Tę okazję Muzeum im. Orła Białego uczciło sesją naukową, poświęconą królowi polskich dzwonów.
Został ufundowany przez króla Zygmunta I Starego, a wykonany przez norymberskiego mistrza Hansa Behama, przypominał profesor Wojciech Iwańczak z Polskiej Akademii Umiejętności.
– Głos Zygmunta jest unikalny, a Polakom kojarzy się z najważniejszymi momentami w dziejach. Nie możemy pozwolić, aby nam spowszedniał. Według legendy głos Zygmunta zwiastuje pogodę lub rychłą zmianę stanu cywilnego. Ludzie, nadając mu takie magiczne znaczenie kreślili, jak ważny jest dla narodu – wspominał.
W XIX wieku serce dzwonu trzykrotnie pękło: w 1859, w 1866 i w 1876 roku. Miało to zwiastować nieszczęścia dla kraju, ostatni raz trzeba je było wymienić w 2000 roku. Do rozhuśtania Zygmunta potrzeba 12 ludzi, ta zaszczytna funkcja przechodzi zazwyczaj z ojca na syna. Zajęcie to wymaga bardzo dużego wysiłku, ale dźwięk przy dobrej pogodzie niesie się na odległość 30 kilometrów. O tym, kiedy Zygmunt zabije, decyduje metropolita krakowski i to on zwołuje dzwonników.
Do 2000 roku Zygmunt był największym dzwonem w Polsce, od 21 lat jednak o prawie 3 tony przerasta go dzwon Bogurodzica w Licheniu.
Dyrektor Muzeum im. Orła Białego Grzegorz Bień podkreślał, że organizacja podobnych wydarzeń jak dzisiejsza sesja naukowa to część działalności muzeum, a dzięki środkom masowego przekazu można z wiedzą dotrzeć do szerokiego grona odbiorców.
– Muzeum jest placówką naukową, a to obliguje nas do pokazywania spraw ważnych dla naszego narodu. Dziś powodem jest rocznica najważniejszego polskiego dzwonu, ale w innych momentach będziemy przypominać kolejne ważne wydarzenia – mówił Grzegorz Bień.
Zygmunt został zawieszony na wawelskiej wieży 9 lipca, rozdzwonił się po raz pierwszy cztery dni później.