Po świadku historii pozostała ruina. Najpierw była tam siedziba państwowej administracji, potem katownia, a wreszcie na parterze ulokował się sklep papierniczy. Teraz nie ma nic.
Przy ulicy 11-go Listopada 46 w Jędrzejowie nie ma śladu po historycznym budynku. Są co prawda zarośla i ruiny, ale nikt postronny widząc to miejsce nie zdaje sobie sprawy, jaka historia kryje się na parceli.
– Przed wojną prawdopodobnie był tu jakiś urząd, możliwe że policja. Niektórzy mówią że sąd, ale to akurat nieprawda – mówi Bernard Suchmiel, zastępca dyrektora Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Jędrzejowie.
– Najgorszy czas zapanował podczas okupacji niemieckiej, gdy swoją siedzibę miało tu Gestapo. Nikt nie wspominał tego miejsca z uśmiechem na twarzy. To właśnie tu przetrzymywano aresztowanych. Tu też przeprowadzono najbardziej znaną akcję uwolnienia aresztowanych – dodaje Bernard Suchmiel, który jest jednym ze współorganizatorów corocznych uroczystości upamiętniając akcję.
Najmniej znane są powojenne losy budynku. Komunistyczny Urząd Bezpieczeństwa na swoją kwaterę zajął jedną z sąsiednich kamienic, więc budynek niemieckiej katowni pozostał opuszczony. Być może ludzie bali się tam zamieszkać? Przez pewien czas na jego parterze funkcjonował jedynie sklep papierniczy.
Pamięć o akcji Armii Krajowej trwała, mimo że system komunistyczny robił wszystko, aby wymazać ją z kart historii.
– Na budynku była przez pewien czas tabliczka upamiętniająca akcję i tak jak widać jak na starych zdjęciach odbywały się tam uroczystości – mówi Bernard Suchmiel.
– Teraz nawet nie wiadomo, co się z nią stało – dodaje.
Kiedy nieruchomość przejął prywatny właściciel wszystko zaczęło popadać w jeszcze większą ruinę. Zniknęła tabliczka, zniknął główny budynek, a do dziś pozostały jedynie ruiny oficyny.
Ocalała pamięć, bowiem jędrzejowianie upamiętnili akcję obeliskiem po przeciwnej stronie ulicy.
Historię opanowania aresztu i uwolnienia 2 lutego 1944 r. więźniów przypominamy w najnowszym odcinku słuchowiska: Obrazy wojennych zdarzeń.