Dziś Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczpospolitej. W tym roku przypada 78. rocznica tzw. „krwawej niedzieli”.
11 i 12 lipca 1943 roku w około 150 miejscowościach na Wołyniu doszło do największej fali mordów na Polakach, dokonanych przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii. Mogło wówczas zginąć około 8 tys. Polaków, głównie kobiet, dzieci i osób starszych. Ginęli od kul, siekier, wideł, noży i innych narzędzi, często w kościołach podczas mszy i nabożeństw.
Ofiary tragicznych wydarzeń zostaną upamiętnione dziś także w Kielcach. Obchody rozpoczną się o godzinie 11.00 od mszy św. w kieleckiej bazylice katedralnej w intencji zamordowanych. Następnie uczestnicy uroczystości przejdą ulicami miasta w milczącym marszu pamięci ofiar ludobójstwa przed Krzyż Wołyński na Cmentarzu Partyzanckim.
W związku z rocznicą rzezi wołyńskiej także w Ostrowcu Św. odprawiona zostanie dziś msza święta w intencji pomordowanych i ojczyzny. Odbędzie się ona w parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego przy ul. Sandomierskiej o godzinie 18.00.
W organizację uroczystości jest zaangażowane stowarzyszenie Ostrowieccy Patrioci.
Dr Dorota Koczwańska-Kalita, naczelnik kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej podkreśla, że wydarzenia które miały miejsce na Wołyniu prawie osiemdziesiąt lat temu były ludobójstwem.
– Nie chodzi o to, by przerzucać się argumentami. W historii Polski i Ukrainy są pewne fakty, które należy zaakceptować. Tylko i wyłącznie ich uznanie pozwoli na wypracowanie wzajemnego zrozumienia oraz pozytywnych relacji – powiedziała.
Dorota Koczwańska-Kalita dodaje, że proces ten wymaga czasu, a zbliżenie jest możliwe właśnie na płaszczyźnie badań i współpracy naukowej. Ważne jest natomiast, by sprawa Wołynia nie stała się elementem politycznych rozgrywek.
Masowe mordy dokonywane na Polakach były częścią planu ukraińskich nacjonalistów, którzy zamierzali wyeliminować ludność inną niż ukraińska z terenów, które uważali za swoje. Akty przemocy nie ograniczały się tylko do egzekucji i rozstrzelań. Nie brakowało wymyślnych, pełnych bestialstwa barbarzyńskich mordów, które niejednokrotnie przedłużały agonię ofiar.
Według szacunków Instytutu Pamięci Narodowej w latach 1943-1945 na Wołyniu, w Galicji Wschodniej i na Lubelszczyźnie zginęło około 100 tys. Polaków, w tym o 60 tys. na Wołyniu.