Były prezenty, podziękowania, a publiczność razem z orkiestrą wykonała gromkie „Sto lat”. W środę wieczorem, w buskiej tężni podwójny jubileusz: 85. urodzin i 65-lecia pracy artystycznej świętował kompozytor Henryk Kuźniak.
Program XXVII Międzynarodowy Festiwal Muzyczny im. Krystyny Jamroz
Koncert otworzył utwór zatytułowany „Cinema Boogie czyli kino Uciecha w Czeladzi”. Jak wspominał Henryk Kuźniak, w kinie, w mieście w którym się urodził, spędzał wiele czasu. Być może właśnie dzięki temu po latach zajął się pisaniem muzyki filmowej.
Z Czeladzi na benefis przyjechał Zbigniew Szaleniec, burmistrz tego miasta. Wyjaśnił, że są przynajmniej dwa powody, dla których musiał być na uroczystości.
– Po pierwsze bardzo lubię Busko, bo to piękna miejscowość. Natomiast po drugie, tu kochają Henryka Kuźniaka, a Henryk Kuźniak to czeladzianin, którego my też kochamy, jest honorowym obywatelem miasta. Także jak jest benefis, to nie może zabraknąć burmistrza, który reprezentuje społeczność tego miasta. My szczycimy się panem Henrykiem, jesteśmy dumni, że rozsławia nasze miasto i cieszymy się, że on również Czeladź nosi w sercu – wyjaśnił.
Nie zabrakło także bliskich kompozytora. Nie mogli dotrzeć jego synowie, ale za to pojawiła się córka chrzestna, Katarzyna Dudek-Kostrzewa. Zapytana, jakim człowiekiem prywatnie jest Henryk Kuźniak, odpowiedziała:
– Fantastycznym, pełnym energii, inspirującym, wesołym, wielkim autorytetem. Zaczęłam grać na flecie tylko dlatego, że kiedyś mój ojciec chrzestny był flecistą. Jest fantastycznym wujkiem. Jeśli tylko mogę, towarzyszę mu w takich uroczystościach, jak ta dzisiejsza – mówiła.
Rodzinnych akcentów było więcej. Wystąpił Chopin University Big Band pod dyrekcją Piotra Kostrzewy, prywatnie męża Katarzyny Dudek-Kostrzewy, a ich syn Wojciech przygotował aranżację większości utworów.
Podczas koncertu można było usłyszeć największe przeboje, czyli muzykę do filmów „Vabank” czy „Seksmisja”, ale dominowały mniej znane kompozycje. Po raz pierwszy na scenie została wykonana pieść chorałowa z serialu „Radio powstańcze – Błyskawica”.
Były też piosenki. Zaśpiewał je Wojciech Stolorz, absolwent wydziału aktorskiego łódzkiej „filmówki”. Jak powiedział, z Henrykiem Kuźniakiem współpracuje od 14 lat.
– Poznaliśmy się, kiedy ja byłem na studiach, na drugim roku i jeszcze niewiele wiedziałem o muzyce. Stawiałem pierwsze kroki na scenie w Teatrze Studyjnym w Łodzi. Po wypadku Jacka Chmielnika, Henryk zaproponował mi wykonanie piosenki „Jeszcze raz Vabank” no i tak się zaczęła nasza wielka przygoda – zaznaczył.
Artysta tłumaczył, że kompozycje Henryka Kuźniaka nie starzeją się.
– To są takie typowe evergreeny i w sferze tekstowej i w sferze muzycznej. One poruszają ludzi w każdym wieku: od dzieci po seniorów, bo wszyscy tę muzykę znamy, lubimy i też kojarzmy to kino, które było genialne – stwierdził.
Benefis Henryka Kuźniaka był pierwszym koncertem, który odbył się w buskiej tężni. Waldemar Sikora, burmistrz Buska Zdroju cieszył się z nowej przestrzeni, która będzie służyć nie tylko kuracjuszom, ale także artystom.
– Akustyka wspaniała, ludzie zadowoleni oraz atmosfera wyjątkowa, która w związku z benefisem pana Henryka Kuźniaka, wielkiego artysty i kompozytora, spowodowała, że dzisiaj się pięknie bawimy, to sukces organizatorów festiwalu, no i sukces Buska-Zdroju – mówił.