W lasach pojawiły się pierwsze jagody, czyli czarne borówki. Na kieleckim bazarze sprzedawców, którzy oferują te owoce jest jednak niewielu.
Pani Anna przyznaje, że ze względu na małą ilość jagód, ich cena jest dość wysoka.
– Jagód jest mało. W niektórych miejscach jest ich więcej, a w niektórych mniej, choć od razu widać, że w tym roku sezon jest znacznie opóźniony. Przez to, że zbieranie jagód jest teraz bardziej wymagające niż rok temu, wzrasta ich cena – mówi.
Ceny za litr jagód wahają się od 18 do 20 zł. Dla porównania, w roku ubiegłym, w tym samym czasie, za litrowy słoik, płaciło się od 14 zł wzwyż.
– Moja cena za litr jagód wynosi 18 zł. Były także i po 20 zł. To zależy też od sprzedawcy. W dzień targowy przyjeżdżają panie ze wsi, gdzie owoce leśne zbiera się całymi rodzinami. Natomiast, jeśli ktoś zbiera indywidualnie, jest to trudniejsze – wyjaśnia sprzedawczyni.
Pani Anna dodaje, że w tym roku opóźnione są nie tylko owoce leśne, ale i grzyby. Niemniej jednak, jeśli jagody pojawiają się na targowisku miejskim, wyprzedają się błyskawicznie.