Jaka jest różnica między pianistami z Europy i Azji, na czym polega przyjemność z występowania w małych miejscowościach, a także jakie mają plany na wakacje. Między innymi o tym mówili Philippe Giusiano i Piotr Pawlak. Pianiści, którzy w piątkowy wieczór wzięli udział w koncercie inaugurującym 27 Międzynarodowy Festiwal Muzyczny im. Krystyny Jamroz w Busku Zdroju byli dziś gośćmi pierwszej kawiarenki festiwalowej.
Obaj podczas występu dali wspaniały popis swoich umiejętności, swoją wirtuozerią wręcz oczarowali publiczność. Okazuje się, że radość i satysfakcję odczuwali także sami artyści.
Magia buskich… wiewiórek
Philippe Giusiano dopiero wraca do koncertowania po 10-miesięcznej przerwie, spowodowanej pandemią. W Busku gości kolejny raz. Pierwszy raz przyjechał tu w 1996 roku, po tym jak rok wcześniej został laureatem Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie.
Teraz, jak żartowała żona pianisty – Indre, która jednocześnie wystąpiła w roli tłumacza, Busko się zmieniło, ale niezmiennie w parku pozostały różne gatunki… wiewiórek, które trudno spotkać gdzie indziej. Odnosząc się do poprzedniego wieczoru powiedziała:
– Mamy wrażenie, że uczestniczmy w dużym festiwalu, w dużym mieście. Niby wszystko tu jest takie samo jak było, ale jednak Busko wypiękniało. Mamy takie pozytywne emocje, które pomagały wczoraj tworzyć. Ale przede wszystkim w występie pomagał wspaniały wybór instrumentu, bo nawet w Paryżu czy w Warszawie zdarzają się gorsze instrumenty niż ten Fazioli, który był wczoraj – podkreśliła.
Choć Philippe Giusiano ma na swoim koncie występy na największych, najbardziej znaczących scenach świata, jak Carnegie Hall w Nowym Jorku, La Scala w Mediolanie czy Suntory Hall w Tokio, powiedział, że najbardziej ceni koncerty w małych miejscowościach.
– Ze względu na atmosferę, i publiczność, która w takich miejscach jest bardziej otwarta, jest mniej barier. Ludzie w autentyczny sposób cieszą się, że mogą uczestniczyć w koncercie. To obcowanie muzyka z widownią, przekłada się na grę, co było widać wczoraj, bo ten kontakt był odczuwalny. Duże koncerty, duże miasta są ważne przede wszystkim dla młodych osób, które dopiero rozpoczynają karierę – dodała.
Pracowity czas
Pochodzący z Marsylii muzyk wspominał swoją współpracę z Krzysztofem Pendereckim we Francji, która była dla niego cenną lekcją, ale mówił także, jaka jest różnica w podejściu do nauki pianistów z Europy i z Azji.
– Muzycy z Azji, ale głównie z Japonii, wykonują zalecenia swojego nauczyciela, nawet jeśli się z nimi nie zgadzają. Tam jest bardzo silnie zaznaczona relacja mistrz – uczeń, i o jej przestrzeganie proszą także na przykład władze uczelni. Praca z muzykami z Europy jest bardziej twórcza, bo często pojawia się dyskusja, a to wpływa na wartość artystyczną działania – zaznacza.
Philippe Giusiano do Buska Zdroju przyjechał z całą rodziną. Zapytany o wakacje powiedział, że na razie ich nie planuje. Po przerwie spowodowanej pandemią, teraz znów zaczyna koncertować. Żona zapewniała jednak, że na pewno wykąpią się w morzu: albo Bałtyckim, albo w Śródziemnym, nad którym leży Marsylia.
Jeżeli pandemia nie pokrzyżuje planów, jesienią Philippe Giusiano zasiądzie w jury XVIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie.
Konkurs ten otwiera drzwi do kariery młodym artystom. Ale jest też niezwykle trudny.
– Muzyk musi wszystko pokazać, nie tylko technikę, ale także to, co najważniejsze: styl i podejście muzyczne do każdej formy, które wymagają od artysty i wiedzy, i czułości, i „myślenia chopinowskiego”. Jeśli w wykonywaniu muzyki Chopina jest tylko technika, bez muzyki, to niczego nie ma – tłumaczyła żona pianisty.
Teraz priorytetem jest muzyka
Philippe Giusiano będzie oceniał, natomiast w jesiennej edycji Konkursu Chopinowskiego udział weźmie drugi gość kawiarenki festiwalowej, Piotr Pawlak. Choć ten artysta ma dopiero 23 lata, może się pochwalić licznymi osiągnięciami i szerokim spektrum zainteresowań: z wyróżnieniem ukończył Ogólnokształcącą Szkołę Muzyczną w Gdańsku w klasie fortepianu i w klasie organów. Studia pianistyczne kontynuuje na Akademii Muzycznej w Gdańsku, jest także studentem pierwszego roku dyrygentury, a w 2020 roku, na Uniwersytecie Gdańskim obronił pracę magisterską z matematyki.
Zapytany, jak znajduje czas na liczne obowiązki i jeszcze liczniejsze pasje, odpowiedział:
– Często zależy to od dobrego rozplanowania czasu, skupieniu się na tym, co w danej chwili jest najważniejsze. Teraz priorytetem jest muzyka, wszystko podporządkowałem pracy nad tym, by moje koncerty były na jak najwyższym poziomie.
Mama kolejnego artysty który wystąpił w Busku Piotra Pawlaka, Beata Pawlak wyjaśniła, że w rodzinie nie ma tradycji pianistycznych.
– Nie zmuszaliśmy też syna, by się uczył, osiągał sukcesy. Nie musiał być muzykiem – mówiła.
Piotr Pawlak również był zadowolony ze swojego piątkowego występu. Także chwalił instrument:
– Dawał możliwość pokazywania dużo różnych odcieni. Pierwszy raz wykonywałem Rondo á la krakowiak F-dur op. 14 z orkiestrą. Ogromne przeżycie – przyznał.
Kielce na trasie koncertowej pianisty
Przed młodym artystą również pracowite wakacje. Na jego trasie koncernowej znalazły się także Kielce. W sobotę, 21 sierpnia wystąpi w Ogrodzie Włoskim Dawnego Pałacu Biskupów Krakowskich, w ramach drugiej edycji letniego festiwalu „Chopinowskie inspiracje”, którego współorganizatorem jest Radio Kielce.
A w Busku Zdroju, mimo deszczowej aury, trwa 27 Międzynarodowy Festiwal Muzyczny im. Krystyny Jamroz. Wieczorem, o godzinie 19, w alei sław w parku miejskim, swoje „Słoneczko” odsłoni wiolonczelista Tomasz Strahl, a o godzinie 20 rozpocznie się koncert „Buscy artyści Bogusławowi Kaczyńskiemu”.
Program XXVII Międzynarodowy Festiwal Muzyczny im. Krystyny Jamroz