Relacje polsko-żydowskie w XX wieku. Badania-kontrowersje-perspektywy – to tytuł dzisiejszej konferencji zorganizowanej w Kielcach przez Instytut Pamięci Narodowej.
Doktor Dorota Koczwańska-Kalita, naczelnik kieleckiej delegatury IPN mówi, że podczas spotkania zaproszeni naukowcy pokazali jak tragiczne wydarzenia z 4 lipca 1946 roku były postrzegane przez badaczy i media w innych krajów. Jak podkreśla, rozbieżności są poważne, a dyskusja jest potrzebna, by zmienić pewne stereotypy, które utrwaliły się w społeczeństwach zachodnich.
Dorota Koczwańska-Kalita mówi też, że władze komunistyczne bardzo długo utrudniały badania dotyczące wydarzeń antyżydowskich w Kielcach.
– Połowa lat osiemdziesiątych, lata dziewięćdziesiąte to jest ten moment, kiedy pogromem zaczęto się zajmować, ale kwestia trudnego przepływu informacji, kwestia braku kontaktów naukowych, nawet bariery językowej sprawiła, że na Zachodzie utrwalił się obraz Polaka faszysty i antysemity. To jest efekt propagandy komunistycznej – uważa Dorota Koczwańska-Kalita.
Doktor Tomasz Domański z kieleckiej delegatury IPN omówił współczesne publikacje wydane w naszym kraju. Jak podkreślał historyk, różnią się one bardzo jeżeli chodzi o analizę przyczyn pogromu.
Wśród obserwatorów konferencji był Krzysztof Słoń, senator Prawa i Sprawiedliwości. Jak podkreśla, takie spotkania, pełne rzeczowych i merytorycznych argumentów są bardzo potrzebne.
– Nie tylko ze względów naukowych, badawczych, ale też dają nam, zabiegającym na co dzień o dobre imię Polaków i Kielc, argumenty i rzetelną wiedzę. Wciąż o pogromie kieleckim, o tej UB-eckiej prowokacji funkcjonuje na świecie i w Polsce wiele stereotypów, półprawd i kłamstw, które do dziś nas szkalują i budują wypaczony obraz Polaka antysemity. Trzema się temu konsekwentnie i zdecydowanie przeciwstawiać – twierdzi parlamentarzysta.
Wśród omawianych pozycji znalazła się książka „Pod klątwą. Społeczny portret pogromu kieleckiego” autorstwa profesor Joanny Tokarskiej-Bakir. Doktor Domański mówi, że profesor Tokarska-Bakir uważa, że za pogromem stał przede wszystkim antysemityzm kielczan oraz powszechna wiara w mord rytualny, który praktykować mieli Żydzi. Jak podkreśla historyk kieleckiego IPN są badania, z których wynika, że kielczanie zostali przez władze komunistyczne sprowokowani do zabijania Żydów. Jako przykład podaje publikacje doktora Ryszarda Śmietanki-Kruszelnickiego. Przypomina, że w mordowaniu Żydów w budynku przy ulicy Planty 7 brali udział też żołnierze.
– W pewnym momencie żołnierze wchodzą do tego budynku, strzelają do Żydów, rozbrajają ich. Brutalnie zostaje zamordowany przewodniczący Komitetu Żydowskiego. Żołnierze się przebierają i strzelają do tłumu. Tego się nie da po prostu wyjaśnić inaczej jak celowym działaniem, prowokowaniem. Miało to wywołać określoną reakcję ludzi czekających na zewnątrz – twierdzi doktor Tomasz Domański.
Historyk dodaje, że kolejnym argumentem przemawiającym za prowokacją jest bierność władz, które nie próbowały powstrzymać osób mordujących Żydów. W swoich publikacjach doktor Ryszard Śmietanka-Kruszelnicki pokazuje, że sprawna reakcja władz mogłaby powstrzymać tłum. Tak stało się na stacji kolejowej Kielce Herbskie, gdzie również doszło do morderstwa Żydów, ale tłum został powstrzymany.
– Trzech ludzi było w stanie zatrzymać napastników. Dlaczego podobnego zachowania nie było przy ulicy Planty? Odpowiedź wydaje się jednoznaczna – twierdzi doktor Tomasz Domański.
Dzisiejsza konferencja IPN zostanie przetłumaczona na język angielski i opublikowana na portalu Youtube.
Streszczenie referatu Ryszarda Śmietanka-Kruszelnickiego
Postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie pogromu kieleckiego z 21 października 2004 r. a obecny stan badań nad wydarzeniami 4 lipca 1946 r. w Kielcach
W lipcu 2020 r. mija 70. rocznica tragicznych zajść antyżydowskich w Kielcach. Do masowej zbrodni na ludności żydowskiej doprowadziła nieprawdziwa pogłoska o porwaniu i zamordowaniu przez Żydów dziecka, ale także podzielane przez część społeczeństwa nastroje antysemickie (m.in. stereotyp „żydokomuny”) oraz niezrozumiała, niewiarygodna wręcz bierność i nieudolność tych, którzy kierowali formacjami sił porządkowych i wojskowych (zachowanie to można uznać za przyzwolenie i prowokację). Trwające wiele godzin zajścia antyżydowskie (z udziałem cywili, milicjantów, funkcjonariuszy UB i żołnierzy z różnych jednostek wojskowych) spowodowały, według śledztwa Instytutu Pamięci Narodowej, śmierć 37 Żydów oraz 3 Polaków. Rannych zostało 35 Żydów. Po pogromie, pod zarzutem odpowiedzialności za tragiczne wydarzenia, władze komunistyczne przeprowadziły gwałtowną kampanię propagandową wymierzoną w podziemie niepodległościowe, Polskie Stronnictwo Ludowe, Kościół katolicki i władze RP na uchodźstwie. Problemem ciągle otwartym i spornym pozostaje pytanie – czy przebieg i dynamika zajść antyżydowskich w Kielcach spowodowane były szeregiem działań o charakterze prowokacyjnym, czy też były wynikiem spontanicznych działań tłumu lub poszczególnych grup ludzi.
Ryszard Śmietanka-Kruszelnicki w swoim wystąpieniu poda w wątpliwość przyjęte przez wielu badaczy założenie, że znane są już wszystkie podstawowe fakty dotyczące przyczyn i przebiegu tragicznych wydarzeń w dniu 4 lipca 1946 r. w Kielcach. Zdaniem referenta nowe ustalenia dotyczące stanu bezpieczeństwa w mieście, roli poszczególnych oficerów i grup wojskowych, przebiegu wydarzeń na stacji Kielce-Herby, funkcjonowania Huty „Ludwików” (w tym niejasne związki z administracją wojskową) w okresie poprzedzającym zajścia oraz brak właściwej charakterystyki tłumu, który uczestniczył w pogromie, podważają obecny stan badań na temat przebiegu zdarzeń w czasie pogromu w Kielcach i sprawiają, że wiele stwierdzeń zawartych w „Postanowieniu o umorzeniu śledztwa w sprawie pogromu kieleckiego prowadzonego przez Okręgową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie z 21 października 2004 r.” jest już nieaktualnych. Poruszy problem niewykorzystanych możliwości dociekań badawczych (w tym przeprowadzenia ukierunkowanych kwerend archiwalnych) w czasie prowadzonego śledztwa.