Okładki czasopism, płyt, obrazy, plakaty, reklamy, a także rzeźby. Ponad 300 prac autorstwa Rafała Olbińskiego można oglądać na nowej ekspozycji w Dawnym Pałacu Biskupów Krakowskich w Kielcach. Jej tytuł brzmi: „Rafał Olbiński. Wystawa monograficzna”.
Przygotował ją zespół Muzeum Narodowego w Kielcach. Artysta, widząc końcowy efekt, nie krył zaskoczenia.
– Pierwsze wrażenie: ile ja się urobiłem przez tyle lat. I to jest tylko jakiś procent tego wszystkiego. Sam sobie zaimponowałem pracowitością. Odkrywam rzeczy, które zapomniałem że sam kiedyś wykonałem – powiedział.
„Żałuję, że je sprzedałem”
Rafał Olbiński zauważył, że wystawa nie ma dominującej myśli przewodniej, co pozwala odbiorcom na własną interpretację prac.
– Zresztą, wydaje mi się, że to się pokrywa z tym, czym jest sztuka i kiedy powstaje. Sztuka nie powstaje na stelażu czy szkicowniku artysty, ale dopiero w oczach tego, który ogląda. Bez publiczności, bez fanów, bez kolekcjonerów sztuka, prawdę mówiąc, nie istnieje. To jest abstrakcja. Ja tylko daję jakiś kluczyk do obrazu i każdy, kto na patrzy na pracę, odbiera ją tak, jak mu na to pozwala wachlarz jego wyobraźni. I to jest piękne w sztuce. W sumie, co ja tu znaczę? Coś tam zrobiłem, ale wasza interpretacja jest ważna – mówił.
Żartował także z wartości swoich dzieł.
– Uważam, że każdy powinien sobie znaleźć pracę która mu „leży”, którą by ewentualnie kupił. Niestety są tak drogie w tym momencie, że mnie na nie stać. I żałuję, że je sprzedałem, bo teraz są trzy razy droższe – stwierdził.
Szkoła kreatywności i myślenia wizualnego
Wystawa przywoływała także wspomnienia. Patrząc na okładki „Jazz Forum” wyjaśnił, że to była prawdziwa szkoła artystyczna. Rafał Olbiński nie kształcił się plastycznie. W Kielcach skończył I Liceum Ogólnokształcące im. Stefana Żeromskiego. Potem studiował architekturę na Politechnice Warszawskiej, gdzie jak podkreśla, bardzo dobrze były prowadzone zajęcia z rysunku klasycznego.
– Pamiętam, jak mój profesor Kamiński, patrząc jak rysuję, powiedział mi: proszę pana, jest tyle pięknych zawodów na „a”: agronom, aptekarz, dlaczego pan akurat wybrał architekturę? No ale nauczyłem się rysować – skwitował.
Po studiach zajął się grafiką, współpracując z czasopismem „Jazz Forum”.
– Przez 10 lat byłem tam dyrektorem artystycznym i mogłem zatrudniać siebie do robienia okładek. Miałem okazję próbować różnych stylów. To właściwie był mój uniwersytet malarski czy ilustracyjny. Uczyłem się malować, ale także wymyślać. Sprawa konceptu była bardzo istotna, dlatego że za każdym razem był inny temat, za każdym razem inne zamówienie – tłumaczył.
Umiejętność kreatywnego myślenia i twórczego interpretowania rzeczywistości przydała się i rozwinęła, kiedy wyjechał z Polski.
– Spektrum zamówień, zwłaszcza w tym okresie amerykańskim było szerokie: od reklamy banku czy linii lotniczych, po książkę detektywistyczną i aktualne wydarzenia polityczne na okładkach „Newsweek”, „Der Spiegel”, czy „Time Magazine”. To była fantastyczna szkoła myślenia wizualnego, bo właściwie na każdy temat szukało się metafory, symbolu. Dlatego dziś to myślenie wizualne jest dla mnie rutyną, bo potrafię zrobić i scenografię, i znaczek pocztowy, i wielki billboard – przyznał.
Surrealistyczna przestrzeń
Na wystawie w Dawnym Pałacu Biskupów Krakowskich można zobaczyć ponad 300 prac Rafała Olbińskiego, różnego rodzaju. Z powodzeniem w historyczną przestrzeń muzeum wkomponował je, odpowiedzialny za aranżację, Michał Obiedziński.
Wyjaśnił, że inspiracją było surrealistyczne myślenie Rafała Olbińskiego i sposób, w jaki artysta rozgrywa przestrzeń.
– Bardzo często możemy zobaczyć, że tam, gdzie jest powietrze, pojawia się za chwilę zaprzeczenie tej przestrzeni. Pan Rafał Olbiński bardzo plastycznie modeluje obiekty, które tworzą przestrzeń: są schody, są elementy architektury krajobrazu, które nagle okazuje się, że są tylko jakimś płaskim elementem, który można zawinąć odsunąć – tłumaczył.
Poszedł tym tropem.
– Z racji tego, że elementów na wystawie jest dużo, pojawiła się potrzeba, żeby było kilka elementów ekspozycyjnych, natomiast każdy z nich ma część przezierną, na której wiszą prace. Dzięki temu zyskujemy przestrzeń, wrażenie surrealności, co się fajnie przekłada na odbiór prac oraz daje możliwość dojrzenia tego, co jest poza tą pracą – wyjaśnił Michał Obiedziński.
Pierwsza wystawa monograficzna
Robert Kotowski, dyrektor Muzeum Narodowego w Kielcach podkreślił, że to pierwsza na świecie wystawa monograficzna twórcy pochodzącego z Kielc.
– Pomysł na jej zorganizowanie zrodził się przed laty. Kiedy zaproponowałem Rafałowi Olbińskiemu taką wystawę, powiedział, że nawet nie jest w stanie powiedzieć, gdzie jego prace są, ale udało się. Po długiej kwerendzie udało się zlokalizować takie prace, które charakteryzują jego rozwój, jego całą ścieżkę kariery od tych najwcześniejszych prac dla „Jazz Forum”, do współczesnych. Ta wystawa przybliża całą twórczość Rafała Olbińskiego, jego charakter, jego warsztat, jego rozwój przez te kilkadziesiąt lat – podkreślił.
Prace pochodzą z różnych źródeł, miedzy innymi z instytucji publicznych, a także od kolekcjonerów prywatnych.
Czwartkowy wernisaż, który odbył się w Ogrodzie Włoskim, zgromadził liczne grono osób zainteresowanych twórczością artysty.
Magdalena Kusztal, dyrektor departamentu kultury i dziedzictwa narodowego urzędu marszałkowskiego w Kielcach, z zainteresowaniem czekała na wejście na ekspozycję.
– Kielczanin i to kielczanin wybitny, podziwiany na całym świecie, z olbrzymim poczuciem humoru, postać światowego formatu. Znam wszystkie prace Rafała Olbińskiego do oper. To jest ta kreska rozpoznawalna wszędzie – podkreślała.
Miłośnikiem sztuki Rafała Olbińskiego jest senator Krzysztof Słoń.
– Z wielkim zaciekawieniem będę się przyglądał tym pracom, bo wiele z nich w formie reprodukcji funkcjonuje w mojej przestrzeni, w moim otoczeniu. Lubię je, one mi się po prostu podobają – powiedział.
To już druga ekspozycja w Muzeum Narodowym w Kielcach, poświęcona twórczości Rafała Olbińskiego. Pierwsza miała miejsce na przełomie roku 2000 i 2001.
Obecna, zatytułowana „Rafał Olbiński. Wystawa monograficzna” potrwa do końca października.