Jak dowiedziało się Radio dla Ciebie, lądowisko w Słomczynie koło Grójca nie zostało wpisane do ewidencji Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Powodem jest „brak jednoznacznej, pozytywnej opinii burmistrza Grójca na temat lądowiska, co jest jednym z wymagań formalnych” – czytamy w odpowiedzi ULC.
Prezes spółki Just Fly Jakub Kubicki, który jest współwłaścicielem inwestycji, nie zamierza się jednak wycofać.
– Opinia Rady Miasta została wydana z naruszeniem uchwał województwa mazowieckiego. W tej chwili zastanawiamy się, czy zaskarżyć tę decyzję do sądu administracyjnego i prawdopodobnie to zrobimy. Znamy miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego i tak naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, żeby lądowisko zostało wpisane do ewidencji lądowisk – mówi Kubicki.
Przeciwko powstaniu lądowiska w Słomczynie protestowali mieszkańcy, którzy obawiają się hałasu i pogorszenia warunków życia.
Burmistrz Grójca Dariusz Gwiazda, jak mówi, czuje się oszukany.
– Pierwsza rozmowa dotyczyła tego, że to będzie lądowisko, a później dowiedziałem się, że będzie większy rozmach inwestycyjny, nie tylko lądowisko, ale docelowo lotnisko dla setek samolotów, co mnie przeraziło – mówi Gwiazda w rozmowie z RDC.
Stąd jego negatywna opinia w sprawie lądowiska.
– Po protestach i zdecydowanym wecie wojska wydałem opinię negatywną w sprawie budowy lotniska czy lądowiska. I taką też decyzję będę rekomendował do ustalonego planu miejscowego – dodaje burmistrz.
Przeciw lądowisku są także radni Grójca. Powodem – jak napisano w uchwale, jest hałas spowodowany natężeniem lotów i pogorszenie warunków życia mieszkańców.
– Przede wszystkim ktoś wprowadza zamęt i wprowadza mieszkańców w błąd, szerząc nieprawdziwe informacje, jakoby lądowisko w Grójcu stało się lotniskiem, na którym mają lądować samoloty odrzutowe, co jest wierutną bzdurą – odpowiada Kubicki.
Co brak wpisu do ewidencji oznacza dla inwestorów, wyjaśnia zastępca dyrektora Departamentu Lotnisk w ULC Katarzyna Krzysztofik:
– Prawo lotnicze dopuszcza taką możliwość, że istnieje lądowisko, której nie jest ewidencjonowane, a może być wykorzystywane nie częściej niż 14 dni w ciągu kolejnych 12 miesięcy.
W przeddzień otwarcia 1 kwietnia na lądowisku doszło do pożaru. Biegły stwierdził, że było to podpalenie. Sprawą zajmuje się policja. Prokuratura zaś prowadzi śledztwo w sprawie spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym.