Rośliny, których olejki eteryczne mogą poważnie poparzyć skórę, zostały zauważone kilka lat temu przy szlaku prowadzącym do rezerwatu Zelejowa, u zbiegu ulic Zamkowej i Batorego.
– Od tego czasu rozpoczęliśmy walkę z tym zjawiskiem. Jest to proces bardzo trudny – przyznaje burmistrz Chęcin Robert Jaworski.
W związku z tym gmina wyłoniła firmę, która metodą chemiczno-mechaniczną usuwa te rośliny. Robert Jaworski dodaje, że jest to sposób rekomendowany przez instytucje ochrony środowiska.
Część obszaru udało się już skutecznie oczyścić. W tym roku gmina także podpisała umowę na kontynuowanie działań, na pozostałym terenie. Dzięki nim, prawdopodobnie już w tym roku uda się definitywnie pozbyć problemu.
Dr Bartosz Piwowarski, pełnomocnik prezydenta Kielc ds. ochrony przyrody i różnorodności biologicznej oraz zastępca kierownika Ogrodu Botanicznego, informuje, że barszcz Sosnowskiego jest niebezpieczną substancją i w kontakcie z naszą skórą oraz promieniami słonecznymi, powoduje poparzenia.
– Jeżeli są one na dużej powierzchni naszej skóry, mogą nawet powodować śmierć – przestrzega. – Z drugiej strony, ta roślina jest niebezpieczna dla rodzimej szaty roślinnej, ponieważ jest niezwykle ekspansywna i wkracza w ekosystemy półnaturalne, a nawet w naturalne. Tym samym ogranicza rozwój innych organizmów – podkreśla.
Zwłaszcza w upalnie dni, nie trzeba dotknąć rośliny, aby się poparzyć. Wystarczy przejść obok. Substancje, które wydziela parują i osadzają się na skórze. W takim przypadku, jak najszybciej należy skontaktować się z lekarzem.