Siostry sercanki po 80 latach kończą pracę w Domu Pomocy Społecznej im. Florentyny Malskiej w Kielcach. Powodem jest spadek liczby powołań i potrzeba przeniesienia sióstr do pracy w placówkach prowadzonych przez zgromadzenie w innych częściach kraju.
– To dla naszej placówki ogromna strata – mówi dyrektor DPS-u przy ul. Tarnowskiej 10 w Kielcach Grażyna Łęska-Baranowicz. – Nie wyobrażam sobie tego, że zostaniemy bez sióstr, ale niestety, tak się stanie. Siostry pielęgniarki pracowały na dwóch oddziałach, zajmowały się przede wszystkim pielęgniarstwem, ale też kaplicą i wszystkimi sprawami duchowymi. Mieszkanki miały zapewnione, jak chciały nabożeństwa czerwcowe, majowe, wizyty księdza, codzienną mszę św., czy spowiedź – wymienia.
Siostry mieszkały na miejscu, przy ul. Tarnowskiej 10. To zawsze stanowiło ogromne wsparcie, ale szczególnie istotne okazało się w czasie pandemii.
– Pół roku temu, jak u nas było trochę przypadków zachorowań na COVID-19, to siostra Weronika dosłownie dzień i noc nie wychodziła z domu, przez 24 godziny na dobę, przez trzy tygodnie była z mieszkańcami, opiekując się nimi – dodaje Grażyna Łęska-Baranowicz.
Dom Pomocy Społecznej im. Florentyny Malskiej powstał w 1930 roku. Siostry ze Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego pracowały w tej placówce od 1942 roku. Dawniej były m.in. szwaczkami, a także pracowały w kuchni i księgowości. W ostatnich 20 latach pracowały jako pielęgniarki. Dwie ostatnie sercanki pozostaną w Kielcach do końca czerwca.
W poniedziałek (21.06) o godzinie 12.00 biskup Jan Piotrowski odprawi w DPS-ie przy ul. Tarnowskiej mszę świętą dziękczynną za wieloletnią posługę sercanek w tym miejscu.