Nie widać końca konfliktu między zarząd i związkowcami ze starachowickich zakładów MAN. Związkowcy proszą o wsparcie samorządowców i parlamentarzystów. Przyczyną sporu jest brak podwyżki płac.
Porozumienie w tej sprawie powinno zostać podpisane do końca marca, ale zarządowi i stronie społecznej nie udało się wypracować wspólnego stanowiska. Przewodniczący zakładowej Solidarności Jan Seweryn informuje, że związkowcy są gotowi na wiele ustępstw, ale zarząd chce rozmawiać tylko na swoich warunkach.
– Domagamy się 200 zł podwyżki płacy podstawowej z wyrównaniem od stycznia oraz włączenia do wynagrodzenia zasadniczego premii miesięcznej. Zrezygnowaliśmy już z postulatu podwyżek o stopień inflacji, co dawałoby kolejne około 150 zł dla każdego pracownika – wymienia Jan Seweryn.
Tymczasem firma proponuje podwyżkę o 200 zł, ale od lipca oraz podpisanie zgody na elastyczny czas pracy w 2022 roku. Dodatkowo mają się zmienić zasady odpracowywania godzin przestojowych. Dotychczas 10 dni miało być odrobione nie częściej niż dwa razy w miesiącu, zarząd MAN-a chce skumulować te dni w dwa miesiące, a dodatkowo wprowadzić wtedy godziny nadliczbowe. Zdaniem Jana Seweryna oznaczałoby to, że znaczna część pracowników pracowałaby po kilkanaście godzin dziennie.
Pracownicy wyrażają niezadowolenie od kilku tygodni, podejmując różne formy protestu. Od łagodnych takich jak oflagowanie zakładu, poprzez tzw. strajk włoski po pikiety przed biurem zarządu. W ciągu ostatnich dwóch tygodni odbyły się dwie takie manifestacje, ale jak podkreśla Jan Seweryn, nie przyniosły żadnego efektu.
– Podczas ostatnie pikiety wsparli nas związkowcy z wielu zakładów Regionu Świętokrzyskiego NSZZ Solidarność, pracownicy bardzo wyraźnie okazali swoje niezadowolenie, ale to nie wywołało żadne reakcji ze strony zarządu. Teraz zwracamy się do władz samorządowych i parlamentarnych o poparcie naszych postulatów.
Na apel przewodniczącego NSZZ Solidarność odpowiedział prezydent miasta Marek Materek. W piśmie przesłanym do związkowców podkreślił, że cieszy go fakt, iż dotychczas uniknięto zwolnień w zakładzie, i że to właśnie MAN wyprodukuje 20 ekologicznych autobusów dla gminy. Prezydent Starachowic nie zajął jednoznacznego stanowiska w sprawie sporu zarząd – związki zawodowe.
Pełny tekst oświadczenia Marka Materka:
Szanowny Panie Przewodniczący,
Z dużym niepokojem śledziłem kolejne informacje o problemach z zapewnieniem ciągłości produkcji w zakładzie MAN BUS. Obawiałem się, że spadek produkcji przełoży się na spadek ilości osób zatrudnionych w firmie. Cieszę się, że dzięki współpracy Związków Zawodowych i Kierownictwa MAN BUS udało się uniknąć fali zwolnień pracowników. Jako prezydent miasta staram się dbać o dobry klimat dla rozwoju wszystkich firm w naszym mieście. W odniesieniu do firmy MAN staram się promować wśród samorządowców autobusy produkowane w naszym mieście. Również Gmina Starachowice zakupi 20 nowych niskopodłogowych autobusów zasilanych gazem sprężonym CNG, które zostaną wyprodukowane w fabryce w Starachowicach. Liczę, że uda się Państwu czyli Związkom Zawodowym jak również pracodawcy wypracować najlepsze dla pracowników i firmy rozwiązanie.
Z wyrazami szacunku, Marek Materek Prezydent Miasta Starachowice
Związkowcy wysłali też do zarządu pismo z zaproszeniem do negocjacji na jutro na godzinę 10, na razie nie ma jeszcze odpowiedzi, czy zarząd firmy podejmie rozmowy.