Ponad 60 zdjęć 32 autorów można zobaczyć na najnowszej wystawie zorganizowanej przez Okręg Świętokrzyski Związku Polskich Artystów Fotografików. Prezentowane prace są efektem Ogólnopolskiego Pleneru Fotograficznego 32/2 Art-Eko w Zwierzyńcu.
Komisarz wystawy Andrzej Borys wyjaśnia, że plener odbywa się od ponad 30 lat, z jedną tylko przerwą spowodowaną stanem wojennym. Także w zeszłym roku, mimo pandemii, odbyła się kolejna edycja.
– Pierwsze dwa plenery nosiły hasło „Pogranicza”, ale trzeci był już nazwany Art-Eko. Wtedy to był bardzo nośny temat. Na początku odbywał się na ziemi kieleckiej, a potem gościliśmy w różnych częściach Polski – wspomina.
Nowy rozdział w historii plenerów
31. plener zapoczątkował nowy rozdział w historii tego wydarzenia, co znalazło odzwierciedlenie w nazewnictwie: 31/1 „Struktury natury”. Odbywał się w Chęcinach i po raz pierwszy był poświęcony wybitnemu fotografikowi. Tym razem był to Paweł Pierściński.
Według nowych zasad odbywał się natomiast 32. plener, zatytułowany „Na styku kultur”. Zorganizowano go na Roztoczu, był dedykowany urodzonemu w tej części Polski, Jerzemu Lewczyńskiemu – fotografikowi, krytykowi i publicyście. Jerzy Lewczyński sformułował koncepcję „archeologii fotografii”. W ten sposób nazywał działania, których celem jest odkrywanie, badanie i komentowanie dawnych zdarzeń, faktów i sytuacji.
Artur Dziwirek, prezes Okręgu Świętokrzyskiego Związku Polskich Artystów Fotografików mówi, że Jerzy Lewczyński był jednym z jego idoli w fotografii.
– Był moim egzaminatorem na egzaminie do związku, zasiadał w mojej komisji artystycznej. Miałem przyjemność poznać go osobiście i wywarł na mnie niesamowite wrażenie, jako człowiek o ogromnej wiedzy z zakresu fotografii, ale także obdarzony ogromną kulturą osobistą. Przyjaźnił się ze Zdzisławem Beksińskim – dodał.
Na styku kultur
Temat „Na styku kultur” na Roztoczu nawiązywał do historii tego obszaru. – Na Roztoczu było wiele kultur, jak mało gdzie w Polsce. Styk katolicyzmu, prawosławia i judaizmu, różne narodowości. Dlatego też tam mieliśmy wiele miejsc godnych uwagi, a jednym z nich na pewno był Bełżec – wymienia Andrzej Borys i dodaje, że każdy miał wolną rękę w interpretacji tematu: – Poziom jest dobry, każdy z tego trudnego zadania wywiązał się bardzo dobrze – zaznacza.
W plenerze uczestniczyły 32 osoby z całej Polski. Artur Dziwirek przyznaje, że chętnych było więcej, ale plener narzuca pewne ograniczenia.
– Liczniejsze plenery są trudne z powodów organizacyjnych, technicznych, bo trudno jest fotografować w dużych grupach. Wszyscy członkowie takiego pleneru fotografują według występnie zadanego tematu przez komisarza, mając na uwadze ustalenia plenerowe, ale nie ma dyktatu. Oczywiście, interpretacja tematu według każdego jest zupełnie inna, bo każdy ten sam temat postrzega po swojemu, i w taki sposób pokazuje go później swoim widzom. Na tych zdjęciach, które powstały nie brakuje emocji – opowiada.
Dzięki takim spotkaniom korzystają także fotograficy.
– Każda taka wymiana między środowiskami tej samej branży, w których się obracamy, powoduje, że się rozwijamy, robimy kolejny mały krok do przodu – dodaje Artur Dziwirek.
Wszechstronność jutra
Wystawa zdjęć podsumowująca 32. ogólnopolski plener fotograficzny „Art-Eko” w piątek została otwarta w Wojewódzkim Domu Kultury, w górnym foyer. Potrwa cztery tygodnie.
Jak wyjaśnia Andrzej Borys, ekspozycja miała zostać już pokazana w ubiegłym roku, ale ze względu na zamknięcie instytucji kultury musiała poczekać.
– Natomiast w ubiegłym roku, mimo ograniczeń związanych z pandemią, odbył się 33. plener. Był dedykowany Edwardowi Hartwigowi, a jego hasło brzmiało „Wszechstronność jutra”. Ten projekt jeszcze się nie zakończył – dodaje komisarz pleneru.