W XXI wieku kielecka drużyna piłki ręcznej bezdyskusyjnie dominuje w Polsce, jest też jedną z najlepszych ekip w Europie. Światową historię szczypiorniaka zaczęli jednak tworzyć legioniści Józefa Piłsudskiego, a wśród nich urodzony w Skotnikach koło Sandomierza – Stanisław Skotnicki ps. Grzmot.
W obozie jenieckim w Szczypiornie nieopodal Kalisza, w którym internowano Legionistów po tak zwanym „kryzysie przysięgowym”, narodził się szczypiorniak, czyli dzisiejsza piłka ręczna.
Przyszli twórcy „szczypiorniaka” zdobywają Kielce
Zaczęło się 6 sierpnia 1914 kiedy Józef Piłsudski i jego I Kompania Kadrowa wyruszyła z krakowskich Oleandrów, rozpoczynając marsz ku niepodległości. Wojskowa formacja Józefa Piłsudskiego stała się zalążkiem Legionów Polskich, które walczyły w I wojnie światowej.
Kadrówka wkroczyła do Kielc 12 sierpnia 1914 roku. Po drodze do Strzelców dołączali liczni ochotnicy i do Kielc wkraczał oddział w sile batalionu. Zgrupowaniem dowodził Kazimierz Piątek ps. Herwin.
Kielce, sierpień 1927 roku. Drużyny biorące udział w marszu szlakiem „kadrówki” w rocznicę wymarszu Pierwszej Kompanii Kadrowej / źródło: Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny – Archiwum Ilustracji; Narodowe Archiwum Cyfrowe
W „Pamiętniku Legionisty”, którego autorem jest Wincenty Solek, kielczanin, legionista internowany w Szczypiornie, możemy przeczytać:
Dwunastego sierpnia rano od południowo-wschodniej strony, jakby z okolicy cmentarza, doszedł nas odgłos strzałów karabinowych, zaświstały kule nad naszym domem i ucichło. Pierwszy to raz usłyszałem świst kul. W południe przybiega do mnie Włodek Walter z wiadomością, że szosą od strony Chęcin idą Strzelcy. Biegniemy, co tchu. Słychać już trąbkę wojskową grającą marsza. Idą! Tak, to Strzelcy. Są już na Krakowskiej rogatce. Idzie szaroniebieska kolumna wymarzonych, oczekiwanych Strzelców. Idą zakurzeni białym kurzem szosy, pochyleni pod ciężarem plecaków i karabinów, ze spoconymi twarzami, zwróconymi ku chodnikowi. A chodnik wypełnia już publiczność, wita wkraczających okrzykami, maszerując z nimi. Coś mnie chwyciło za gardło, że ani słowa wydobyć nie mogę, śliny przełknąć”
– Z wejściem do Kielc związana jest również tradycja słynnego meldunku ułana Czesława Bankiewicza ps. Skałka – opowiada historyk, dr Tomasz Ossowski. – Józef Piłsudski przyjął ten meldunek na rogatce przy wejściu do miasta. Dziś w tym miejscu znajduje się kapliczka i tablica upamiętniająca to wydarzenie. Co roku ten meldunek jest przypominany przez uczestników Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej, który w tym roku odbędzie się po raz 56.
Piłsudski kontra Haller i „kryzys przysięgowy”
W lutym 1913 roku we Lwowie Józef Haller po raz pierwszy spotkał się z Józefem Piłsudskim. Opisując to wydarzenie w swoim pamiętniku wspomniał, iż obaj zgadzali się „w najważniejszych sprawach”, różnica pojawiła się, gdy zaczęli rozmawiać o sposobie odzyskania niepodległości. Piłsudski stał na stanowisku, że najlepszym rozwiązaniem było wywołanie w momencie wybuchu wojny rosyjsko-austriackiej powstania antyrosyjskiego w Królestwie Polskim. Z kolei Haller uważał, że nie należy wywoływać powstania, a walczyć u boku Austro-Węgier.
– Piłsudski był wytrawnym politykiem, a Haller dobrym dowódcą. Stąd ich różne wizje walki o niepodległość. Z czasem ich drogi się rozeszły. Takim głównym zarzewiem konfliktu stał się tak zwany „kryzys przysięgowy” – przypomina dr Tomasz Ossowski.
Legiony walczyły po stronie Austro-Węgier. Nie były niezależnym wojskiem polskim, ale miały dość dużą autonomię, strona polska mogła w pewnych sprawach negocjować z zaborcą. 16 sierpnia 1914 roku, z inicjatywy założonego w Krakowie Naczelnego Komitetu Narodowego, powstają Legiony Wschodni i Zachodni. We wrześniu wyodrębniono z nich trzy brygady. Na czele pierwszej stanął Józef Piłsudski. Dowództwo drugiej objął kapitan Józef Haller, a trzeciej Witold Grzesicki.
Wśród legionistów internowanych w Szczypiornie ważną rolę odgrywały zawody sportowe / Zdjęcie z obozu w Szczypiornie przekazane Muzeum Narodowemu w Kielcach przez Krzysztofa i Zofię Solek, dzieci Wincentego Solka (1895-1962) – kielczanina, legionisty internowanego w Szczypiornie, autora „Pamiętnika Legionisty”; źródło: mnki.pl
Polscy żołnierze walczyli jako odrębna formacja, ale w ramach armii austro-węgierskiej. Problem zaczął się po akcie 5 listopada 1916 roku, kiedy to w Warszawie i Lublinie została wydana odezwa podpisana przez cesarzy Austrii i Niemiec, w której proklamowali oni przywrócenie Królestwa Polskiego. Niemcy chcieli, aby Legiony zostały przemianowane na Polnische Wehrmacht, czyli Polską Siłę Zbrojną. To się wiązało z tym, że Legioniści mieli złożyć przysięgę na wierność potencjalnemu królowi, ale musieli zaprzysiąc również braterstwo broni z armią austro-węgierską i niemiecką.
„…że w wojnie obecnej dotrzymam wiernie braterstwa broni wojskom Niemiec i Austro-Węgier oraz państw z nimi sprzymierzonych”
– tak brzmiał fragment roty.
To stało się przyczyną tak zwanego kryzysu przysięgowego. Józef Piłsudski stwierdził, że nie ma takiej możliwości i wraz z żołnierzami odmówił złożenia przysięgi. Natomiast Józef Haller postąpił inaczej. Uważał, że dzięki temu uratuje Legiony i dalej będzie mógł walczyć.
W trakcie kryzysu przysięgowego zdecydowana część żołnierzy opowiedziała się po stronie Piłsudskiego.
Legioniści, którzy nie złożyli przysięgi zostali internowani. Zwykli żołnierze trafili do obozu w Szczypiornie, a oficerowie do Beniaminowa (z kilkoma wyjątkami, bo Józef Piłsudski i Kazimierz Sosnkowski zostali aresztowani jako więźniowie polityczni i trafili do więzienia w Magdeburgu).
Narodziny „szczypiorniaka”
Pierwszy transport legionistów do obozu w Szczypiornie miał miejsce 3 lipca 1917 roku. Trudne i upokarzające warunki życia obozowego wpływały negatywnie na emocje internowanych. W tej sytuacji jednym z istotnych aspektów funkcjonowania obozu była działalność kulturalno-oświatowa. Oprócz czytelnictwa, nauki języków obcych i kaligrafii, legioniści prowadzili chór, teatrzyk i kabaret „Leguński Bałagan”.
W obozie w Szczypiornie brakowało miejsca, a wojskowi musieli oszczędzać buty. Zamiast kopać piłkę zaczęli ją rzucać. Tak narodził się na ziemiach polskich szczypiorniak, czyli piłka ręczna / Zdjęcie z obozu w Szczypiornie przekazane Muzeum Narodowemu w Kielcach przez Krzysztofa i Zofię Solek, dzieci Wincentego Solka (1895-1962) – kielczanina, legionisty internowanego w Szczypiornie, autora „Pamiętnika Legionisty”; źródło: mnki.pl
Ważną rolę odgrywała gimnastyka i zawody sportowe. Jedną z popularnych zabaw była gra w piłkę. Wojskowym szkoda było butów, więc zaczęli rzucać ulepioną ze szmat i gazet piłką zwaną szmacianką. W grze brało udział dwudziestu dwóch zawodników, po jedenastu w każdej drużynie, a jej celem było umieszczenie piłki pomiędzy dwiema tyczkami, których strzegł bramkarz. Gra stała się niezwykle popularna w całym obozie. Dzięki niej wojskowi zachowywali tężyznę fizyczną i jednocześnie dostarczali sobie rozrywki.
W „Dzienniku legionisty” autorstwa Ludwika Dudzińskiego możemy przeczytać:
Jeśli kiedyś wyjdziemy żywi z obozu, a nowa, rozumniejsza gra, zyska prawa obywatelstwa u innych miłośników sportu, wówczas ten jeden choćby wynalazek będzie nas bronił przed zarzutami bezowocnego pobytu w Szczypiornie”.
Za potencjalnych inicjatorów tej zabawy uchodzą major Grzmot-Skotnicki i kapral Antoni Jarząbek. Nie ulega wątpliwości, że właśnie w Szczypiornie rozegrano pierwszy międzynarodowy turniej w piłce ręcznej. W obozie przebywali żołnierze różnych narodowości, którzy szybko zaczęli formować drużyny. W grze brali udział Anglicy, Francuzi, Rosjanie i Serbowie. Szczypiorniak, zwany ówcześnie również szmacianką, nie posiadał dokładnych zasad. Ustalono, że nie można kopać piłki i wyrywać jej z rąk rywala. Wszelkie spory rozstrzygał najwyższy rangą uczestnik gry. Gra rozpowszechniła się wśród żołnierzy Batalionu Pogranicznego, który oswobodził obóz w 1918 roku. Właśnie ta data uchodzi za narodziny piłki ręcznej w Polsce.
Kielce współczesną stolicą piłki ręcznej
Pamięć o Legionach i tradycja handballowa splatają się szczególnie w Kielcach – mieście, którego mieszkańcy w dużym stopniu współtworzyli legionowe wojsko w roku 1914. Dziś mamy drużynę, która sięgnęła po zwycięstwo w Lidze Mistrzów w 2016 roku, osiemnaście razy zdobywała Mistrzostwo Polski i siedemnaście razy Puchar Polski.
29.05.2016. Kolonia. W finałowym meczu Ligi Mistrzów kielczanie pokonali węgierski MVM Veszprem 39:38 / Fot. Jarosław Kubalski – Radio Kielce
Jako datę narodzin kieleckiej piłki ręcznej przyjmujemy 1965 rok. Wówczas to Fabryka Łożysk Tocznych „Iskra” przejęła sekcję TKKF działającą przy Kieleckich Zakładach Wyrobów Metalowych. Jednym z pierwszych trenerów i jednocześnie zawodnikiem był doskonale znany w Kielcach Wacław Mozer. Drużyna zaczynała od najniższych klas rozgrywkowych. Pierwszy poważny awans, to rok 1971, kiedy „Iskra” weszła do II ligi.
– Pierwsze mecze rozgrywane były na boisku asfaltowym, na „Piramowiczu” przy III Liceum Ogólnokształcącym, dziś imienia Cypriana Kamila Norwida. Nie brakowało otarć, mimo, że zawodnicy mieli nakolanniki, ale tak to wyglądało – wspomina Dariusz Wikło, dziennikarz ówczesnej kieleckiej gazety „Słowo Ludu”, korespondent „Przeglądu Sportowego” i „Tempa”.
09.06.2021 Kielce. Boisko przy III Liceum Ogólnokształcącym im. Cypriana Kamila Norwida, dawny „Piramowicz”. To tutaj były rozgrywane pierwsze mecze piłki ręcznej w Kielcach / Fot. Jarosław Kubalski – Radio Kielce
– Kiedy kieleccy szczypiorniści przenieśli się już do hali, a właściwie sali gimnastycznej przy ulicy Jagiellońskiej, to był już inny świat. Choć jak spojrzymy na warunki, to dziś nie mieści się to w głowie. Stały tylko krzesła wokół linii i metalowa tablica z przekładanymi numerkami. Zainteresowanie było jednak ogromne. W 1973 roku piłkarze ręczni występowali już pod szyldem „Korony” i po dwóch latach weszli do ekstraklasy. Wtedy też wygraliśmy z drugim beniaminkiem – „Petrochemią Płock”, ale wtedy nikt o tej drużynie nie słyszał – mówi Dariusz Wikło.
Kiedy awans był już pewny rozpoczęła się rozbudowa obiektu przy ulicy Jagiellońskiej, bo zwykłej sali gimnastycznej nie dopuszczono by do rozgrywek. Dobudowano więc trybuny i tak jest do dziś. Wtedy jednak na czas nie udało się tego zrobić i część sezonu Korona grała w Mielcu. Efektem był spadek do niższej ligi.
Patrząc jednak na doping i nadkomplet publiczności, to były piękne czasy. Przed halą trzeba było być dwie godziny przed meczem. Halę otwierano tylko na pół godziny i później ją zamykano. Robiła się z niej wielka łaźnia, tak było duszno. Na zewnątrz ustawiano drabiny i przez okna ludzie oglądali mecz. Rodziła się kielecka gorączka piłki ręcznej.
– Ludzie stali za trybunami. Pamiętam jednego z kibiców, który po meczu mówił: „Ale dzisiaj miałem super miejsce. Widziałem ze cztery bramki”. Kibice przychodzili dla samych emocji. Magnesem były też transfery. Między innymi ściągnięto medalistę olimpijskiego Jerzego Melcera. Chłop ponad dwa metry. Jak rzucał, to kibice przecierali oczy ze zdumienia. Po nim niekwestionowaną gwiazdą został Zbigniew Tłuczyński, ulubieniec publiczności – uśmiecha się dziennikarz.
Pod szyldem „Korony” piłkarze ręczni występowali do 1991 roku. Później to znów była „Iskra”. W międzyczasie, w 1985 roku, otwarto halę przy ulicy Krakowskiej, gdzie rozgrywane były mecze.
Do dziś grają tam występujące w I lidze piłkarki ręczne „Suzuki Korony Handball Kielce”.
09.06.2021. Kielce. Hala sportowa przy ulicy Krakowskiej / Fot. Jarosław Kubalski – Radio Kielce
Kobiety grają
Warto wspomnieć, że kobieca piłka ręczna swoje korzenie miała również w III LO. Utworzona tam drużyna występowała w latach 1961-1968 pod nazwą „MKS Żak Kielce”, a następnie, do 1973 roku, jako „Iskra Kielce”, rywalizując przez pięć sezonów na szczeblu II ligi.
Od 1973 roku kielecką piłkę ręczną reprezentował klub „Budowlani Kielce”. Kontynuatorem tradycji „Budowlanych” były powołane do życia w 1995 roku „Łysogóry Kielce”, które funkcjonowały do 2004 roku. W październiku 1997 roku sponsorem tytularnym KSS została firma „Kolporter”. Od tego czasu notowane były największe sukcesy kieleckiej piłki ręcznej, w tym historyczny awans do ekstraklasy w sezonie 1999-2000.
Do 2004 roku drużyna żeńska rywalizowała na najwyższym szczeblu rozgrywek. Od 2005 roku zespół rozpoczął ponownie rywalizacje na poziomie II ligi, by w roku 2009 cieszyć się z powrotu do superligi. Z różnych powodów, głównie finansowych, „Koroneczki” w 2019 roku nie uzyskały licencji na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej i spadły klasę niżej.
Teraz, mimo porażki w decydującym o awansie meczu z „Karkonoszami Jelenia Góra”, nadal kieleccy kibice mają nadzieję na powrót zespołu do elity żeńskiego „szczypiorniaka”.
27.03.2021. Kielce. 14. kolejka I ligi piłkarek ręcznych, mecz Suzuki Korona Handball Kielce – MKS Karczew / Fot. Jarosław Kubalski – Radio Kielce
Wracając do otwarcia hali przy ulicy Krakowskiej – na jej inaugurację narodowa reprezentacja Polski zagrała z reprezentacją Związku Radzieckiego. Jednym z najlepszych zawodników był Zbigniew Tłuczyński. Biało-czerwoni wygrali wówczas 27:24. Oficjalnie hala mogła pomieścić ponad 1000 widzów. Na meczach bywało jednak dużo więcej kibiców.
– Nie zapomnę jak przyjechał „Śląsk Wrocław” naszpikowany gwiazdami, który grał już w rozgrywkach europejskich. Jak wyszli na rozgrzewkę, to był taki kocioł, że nie wiedzieli, co się dzieje. Tu przegrywały wszystkie najlepsze drużyny. Siedząc blisko boiska słyszałem wszystkie wskazówki legendarnego trenera Edwarda Strząbały, który jest ikoną kieleckiej piłki ręcznej – wspomina Dariusz Wikło.
09.06.2021 Kielce. Hala Legionów / Fot. Jarosław Kubalski – Radio Kielce
Czas Bertusa
Od 2002 roku nastały czasy Bertusa Servassa, który stworzył w Kielcach potęgę. W 2016 roku drużyna Vive osiągnęła największy sukces w historii polskiej piłki ręcznej wygrywając Ligę Mistrzów. W 2021 roku Łomża Vive Kielce sięgnęła po osiemnasty tytuł mistrza Polski. Po raz siedemnasty zdobyła też puchar kraju. Od 2006 roku swoje mecze kielczanie rozgrywają w nowoczesnej Hali Legionów.
29.05.2016. Kolonia. Feta po zwycięstwie Vive Kielce w Lidze Mistrzów, w którym kielczanie pokonali węgierski MVM Veszprem 39:38. Na zdjęciu Bertus Servass (z pucharem) / Fot. Jarosław Kubalski – Radio Kielce
W tegorocznym budżecie obywatelskim pojawiła się propozycja stworzenia Alei Sław Piłki Ręcznej. Z pewnością powinny to być odciski dłoni zawodników, trenerów i działaczy zasłużonych dla kieleckiego szczypiorniaka, bo to właśnie „łapa” ewidentnie kojarzy się z tą dyscypliną sportu.
Kieleccy piłkarze ręczni 18 razy wywalczyli mistrzostwo Polski, 17 razy zdobyli Puchar Polski i raz triumfowali w Lidze Mistrzów / Fot. Jarosław Kubalski – Radio Kielce
Za pomoc w napisaniu artykułu dziękuję: doktorowi Tomaszowi Ossowskiemu i redaktorowi Dariuszowi Wikło