Odnowiona figura św. Jana Nepomucena z Zakrzowa wróciła na swoje miejsce. Pochodząca prawdopodobnie z przełomu XIX i XX wieku rzeźba z piaskowca stoi na brzegu skarpy, przy rozwidleniu dróg. Opiekują się nią państwo Magdalena i Marek Ochęduszkowie. Wcześniej o świętego chroniącego przed powodzią dbał ojciec pana Marka.
W ostatnim czasie, spadająca gałąź uszkodziła fragment figury, odleciało prawe przedramię z dolnym fragmentem krucyfiksu. Widząc fatalny stan monumentu, pani Magdalena i pan Marek postanowili zrekonstruować rzeźbę.
– Przez lata dbaliśmy o tę figurę. Własnymi siłami ją malowaliśmy i gipsowaliśmy. Bardzo mi leżała na sercu sprawa tej naprawy. Długo zeszło przy jej renowacji, ale w końcu się udało – dodaje pani Magdalena.
Ksiądz Marian Fatyga, proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela w Skalbmierzu przypomina, że św. Jan Nepomucen strzegł od powodzi, a także patronował rolnikom, chroniąc ich pola przed suszą i gradobiciem.
– Jest patronem wytrwałości i tajemnicy spowiedzi. Praktycznie w każdej wiosce możemy znaleźć postać św. Jana. Bardzo cenię te rodziny, które dbają o te spuściznę historyczną – mówi kapłan.
Miejscowi utrzymują, że miejscowy św. Jan Nepomucen niejedno widział i niejedno ludzkie życie ocalił. Pan Józef i pani Maria, mieszkańcy Zakrzowa wspominają dramatyczne chwile, gdy w ich zabudowania uderzył piorun. Traf chciał, że byli wtedy w polu i wyjątkowo zabrali ze sobą 2-letnią córeczkę. Dzięki temu, mimo wielkich strat nikt nie ucierpiał.
Św. Jan Nepomucen urodził się w 1348 roku koło czeskiej Pragi. W roku 1380 został wyświęcony na kapłana, studiował prawo na uniwersytecie w Pradze i w Padwie. Według licznych świadectw, zginął po okrutnych torturach, po czym zrzucono go z mostu do Wełtawy, ponieważ odmówił ujawnienia tajemnicy spowiedzi małżonki królewskiej. Król podejrzewał żonę o zdradę, starał się za wszelką cenę przekonać jej spowiednika do współpracy, ale św. Jan Nepomucen nie ugiął się pod presją.