Barwne obrazy i tkaniny, monochromatyczne rysunki i baśniowa historia. Trzy nowe, utrzymane w odmiennych stylach, wystawy można oglądać w Biurze Wystaw Artystycznych w Kielcach.
Galerię Górną zajęły prace prof. Doroty Sak. Artystka jest związana z Akademią Sztuk Pięknych w Łodzi, z wydziałem projektowania ubiorów. Wyjaśniła, że ekspozycja w Kielcach jest przekrojowa. Można na niej zobaczyć malarstwo, tkaniny oraz obiekty.
– Pokazuję obrazy z 2005 roku, ale i tkaniny, które powstały miesiąc temu. Można zobaczyć, jak moja twórczość zmieniła się przez ostatnie 15 lat – wyjaśnia.
Sztukę uprawia jednak o wiele dłużej. W ubiegłym roku Dorota Sak świętowała jubileusz 30-lecia pracy twórczej, co znalazło wyraz na trzech indywidualnych wystawach: w Łodzi, rodzinnym Tarnowie oraz w Miechowie. Przyznaje, że były to przykre wernisaże, bo z powodu pandemii, bez udziału publiczności.
– Niemniej odbyły się i od tego roku zaczyna się nowy etap w mojej twórczości – zapowiada.
– Jednak ta pandemia wpływa na każdego. Po roku zamknięcia, nawet w bardzo fajnych warunkach, bo mieszkam na wsi, mam piękną pracownię, odczuwam jej skutki. Jak już kiedyś powiedziałam, gdyby w Raju było tak super, to Ewa na pewno by nie zgrzeszyła. Więc czegoś w tym Raju jednak brakuje. Mnie brakuje ludzi, brakuje takich spotkań, jakie były wcześniej, brakuje wyjazdów zagranicznych, zwiedzania i właśnie w tych tkaninach, które pokazuję na wystawie, daję upust tym potrzebom, tym brakom – wyjaśnia.
Ekspozycja jest zatytułowana „Gwiezdny pył”. Tak, jak jedna z prezentowanych prac.
– To jest dla mnie taka przestrzeń kosmiczna, w której jesteśmy zatopieni i czasami jesteśmy w niej zupełnie bezradni. I właśnie obiekt o takim tytule, mówi o naszej bezradności – wskazuje.
Ten temat przewija się w twórczości Doroty Sak. Jak sama mówi – nie jest to motyw wyszukany. Teraz tę bezradność wywołała pandemia, ale niebezpieczna jest też nasza bezradność wobec sztucznej inteligencji.
– Prezentuję mój filmik, zrobiony przez aplikację, którą mam w smartfonie, i o której nawet nie wiedziałam, jak ona działa. Bazując na zdjęciach, które wrzucałam, ona automatycznie zrobiła film, który zaakceptowałam. Podmieniłam tylko muzykę, ale też bazując na tej, którą mam w aplikacji. To jest dowód na to, jak ogarnia nas coś, czego skutki pewnie kiedyś odczujemy. Ta sztuczna inteligencja jest fajna, wygodna, wiele rzeczy za nas robi, ale zaraz może się okazać, że to my będziemy dla niej, a nie ona dla nas, a więc to też jest bezradność. Aplikacja zatytułowała ten film „My story” i ten tytuł zostawiam – dodaje.
Ale są też prace Doroty Sak, które dają nadzieję. Taką jest ta największa, prezentowana w Kielcach, zatytułowana „Cudowna lampa Aladyna”.
Wspólnym mianownikiem obiektów prezentowanych w Galerii Górnej jest kolor. Zupełnie inaczej niż w Galerii Dolnej. Można tam zobaczyć wystawę Stanisława Zbigniewa Kamieńskiego i Jarosława Kawiorskiego, zatytułowaną: „Rysunek: od liniału i cyrkla / od swobodnej ręki”.
– To jest zderzenie dwóch odmiennych form rysunkowych – wyjaśnia Stanisława Zacharko-Łagowska, dyrektor Biura Wystaw Artystycznych w Kielcach.
– Jarosława Kawiorskiego bardzo organiczne, spontaniczne, rysowane z ręki postaci, sztuka figuratywna. Postaci, fragmenty przedmiotów skomponowane w całość bardzo ruchliwą. Natomiast Zbigniew Kamieński od lat uprawia sztukę opartą na matematycznym wykreślaniu linii, które przyjmują zaskakujące formy. Świetna, wyrafinowana sztuka. Myślę, że zderzenia tych dwóch postaw artystów wydobędą walory i jednej i drugiej – podkreśla.
Z okazji Dnia Dziecka w Galerii Małej BWA prezentuje wystawę ilustracji Joanny Casselius do baśni Marii Konopnickiej „O krasnoludkach i o sierotce Marysi”. Artystka namalowała je w latach osiemdziesiątych XX wieku.
Wystawy będą dostępne do 18 czerwca.