Aby chronić najmłodszych przed dewiantami w Polsce działają łowcy pedofili. To swoista „straż obywatelska”, ludzie organizujący się w grupy, których celem jest pomaganie policji w tropieniu przestępców krzywdzących najmłodszych.
Na placach zabaw bawi się codziennie mnóstwo dzieci. Są w różnym wieku. – Tak naprawdę każde z nich, które posiada konto na portalu społecznościowym, może stać się ofiarą pedofila – mówi Kamil z „Child Guard Unit Poland”. Grupa powstała kilka miesięcy temu. Od tego czasu udało się im zatrzymać kilkadziesiąt osób, które myśląc, że piszą z dzieckiem, wysyłają sprośne zdjęcia, a także namawiają do uprawienia seksu.
Początek zaczyna się od fikcji
Działanie wolontariusza rozpoczyna się od założenia fikcyjnego konta na portalu społecznościowym. Zazwyczaj wpisuje, że ma od ośmiu do czternastu lat. Ponadto loguje się w serwisach z grami, na tamtejszych grupach także pojawiają się wiadomości od dewiantów.
– Potem czeka na potencjalnego delikwenta. Nigdy nie pisze pierwszy. Nie musi długo czekać na odzew. Czasami wystarczy kilka godzin. Gdy już pedofil odpisze, zazwyczaj sam ciągnie rozmowę – opowiada Kamil.
Nie ma reguły jak długo musi trwać rozmowa zanim dojdzie do tematów związanych z seksem.
– Czasami wystarczy kilka dni, a czasami kilka miesięcy. Jedni są bardziej ostrożni i prowadzą rozmowę tak, aby zdobyć zaufanie i dopiero sięgają po bardziej lubieżne słowa i zwroty. Inni bardzo szybko przechodzą do konkretów – mówi Kamil.
A tymi konkretami są prośby o zdjęcia i propozycje seksualne. Zdarza się, że są napastliwi i przesyłają jedną wiadomość po drugiej: „Wiesz, że co to jest co masz między nogami. Wyślij mi to”. Inni planują wspólną przyszłość: „Parkę zrobimy sobie. Że córkę i syna”.
W wielu przypadkach osoby ze skłonnościami pedofilskimi robią wszystko, aby dziecko nabrało do nich zaufania. Pytają o to jak minął dzień, co wydarzyło się w szkole i jakie ma plany na wieczór.
– Na początku może to wyglądać jak zwyczajna rozmowa. Tak, jakby ktoś szukał przyjaciela. Pyta więc co jadł i czy ma jakieś zmartwienia. W ten sposób buduje relację. Tu tkwi problem. Dziecko zaczyna ufać tej osobie. Problem zaczyna się, gdy dziecko powie gdzie się uczy lub gdzie mieszka. Wtedy pedofil może je obserwować – przestrzega Kamil.
Oprócz nieprzyzwoitych propozycji, pedofile wysyłają także zdjęcia. Czasami są to zwykłe „selfie” ale nierzadko zdjęcia genitaliów. Pojawiają się także ich własne filmy erotyczne oraz materiały zawierające pornografię dziecięcą.
Często osoby ze skłonnościami pedofilskimi chcą się spotkać. Wybierają zazwyczaj parki lub miejsca, które łatwo zlokalizować. Zdarza się, że zabierają ze sobą pluszowe misie, lalki, czekoladki i lizaki.
– To pewna forma wynagrodzenia. Niektórzy z nich proponują pieniądze za spotkanie lub oferują sponsoring – wyjaśnia Kamil.
Pedofile są zaskoczeni, gdy zamiast dziecka, na umówione spotkanie przychodzi grupa dorosłych osób. Jak relacjonuje Kamil, wpadają w ogromny stres, który często skutkuje tym, że wydają się nie do końca świadomi zaistniałej sytuacji. Paraliżuje ich strach przed tym, że zostali ujęci i obawa przed tym co może się za chwilę wydarzyć.
– Oni mają z tyłu głowy, że robią coś złego. Jak się okazuje, chociaż większość z nich odróżnia dobro od zła, to nie potrafi opanować swoich żądz i z premedytacją krzywdzi dzieci. Ten paraliż powoduje, że przeważnie nie próbują uciekać – dodaje.
Ze względów bezpieczeństwa na spotkanie przyjeżdża kilku łowców pedofili. Kamil zauważa, że nigdy nie wiadomo kim okaże się rozmówca i jakie narzędzia może mieć przy sobie. Jeden z zatrzymanych mężczyzn przyniósł na spotkanie scyzoryk. Tłumaczył, że chciał nim pokroić ciasto, ale nikt nie wie jakby go mógł wykorzystać.
Łowcy pedofili pytają także o powody, dla których dorosły mężczyzna pisze z dzieckiem i wysyła mu nagie zdjęcia. Tłumaczenia są różne. Zazwyczaj twierdzą, że sobie tylko niewinnie pisali i jak do tej pory nie spotkali się z nieletnim. Inni mówią, że były to tylko żarty i wygłupy.
– Oni często nie zdają sobie sprawy, że pośrednio wykorzystują seksualnie swojego rozmówcę już na etapie pisania. Uważają, że krzywda stałaby się dopiero, gdyby doszło do kontaktu fizycznego. Znam przypadek dziecka, które pisało z takim człowiekiem i chociaż nie dostało żadnego zdjęcia, jest pod opieką psychologa – zauważa Kamil.
Kim są pedofile?
Nie ma reguły. Mogą to być studenci, osoby pracujące, będące na rencie lub bezrobotni.
– Pracują w różnych zawodach. Wśród zatrzymanych był elektryk, strażak, zawodowy kierowca, a także kierownik, który miał pod sobą wiele osób – odpowiada Kamil.
Dlaczego dzieci mogą być atrakcyjne seksualnie dla dorosłych mężczyzn?
– Może być wiele czynników i wiele powodów takiego zainteresowania – odpowiada Marta Szydłowska, psycholog i psychoterapeuta. – Taka osoba może mieć trudności z własnym rozwojem emocjonalno-społecznym. Z drugiej strony może być to rodzaj zaburzenia, które wpływa na problemy ze spełnieniem swojej potrzeby seksualnej z innymi osobami dorosłymi. Tym samym poszukują tej atrakcyjności u dzieci. Nieletnie osoby z natury są dużo bardziej ufne i łatwiej wchodzą w relacje, ponieważ same szukają akceptacji u innych – mówi Marta Szydłowska.
Kamil w trakcie swojej pracy miał styczność z osobą, która podczas zatrzymania wydawała się być całkiem wyjałowiona z uczuć.
– Mężczyzna mówił, że zdaje sobie sprawę z faktu, że robi źle, i że czeka na policję – dodaje.
Policja przejmuje zatrzymanych
Po obywatelskim ujęciu sprawą zajmują się wezwani na miejsce policjanci, którzy analizują materiał dowodowy. Grupa „Child Guard Unit Poland” zatrzymała już kilkudziesięciu przestępców. Wszyscy usłyszeli zarzuty.
Do jednego z takich z zatrzymań doszło w połowie kwietnia tego roku w Ostrowcu Świętokrzyskim. Wówczas łowcy pedofilii umówili się z 57-letnim mieszkańcem województwa świętokrzyskiego, który korespondował z osobą podającą się za dziecko.
– Ten mężczyzna pisał z jednym z naszych wolontariuszy dość długi czas, potem po prostu chciał się spotkać. Twierdził, że chciał sprawdzić czy to faktycznie jest dziecko – wspomina Kamil.
Śledczy prowadzą postępowanie w tej sprawie.
Pokazywać twarz?
Jeszcze do niedawna na portalu społecznościowym grupy „Child Guard Unit Poland” można było oglądać filmiki z zatrzymań osób podejrzewanych o kontakty z nieletnimi, na których widoczne były ich twarze. Niedawno wszystkie znikły. Mój rozmówca tłumaczy, że grupa zmieniła styl działania.
– Po długich rozmowach, doszliśmy do wniosku, że w ten sposób możemy krzywdzić rodziny i dzieci osób zatrzymanych. Oni są niewinni, a mogą być piętnowani w szkole, na ulicy czy podwórku. Będziemy jednak prowadzić relację tak, aby uświadamiać społeczeństwo, jak ogromna jest to skala. Jeżeli ktoś usłyszy w radiu czy telewizji, że zatrzymano pedofila, może się tym tematem nie zainteresować. Tam zazwyczaj nie ma podanych szczegółów. Jednak jeżeli usłyszy, że ktoś podejrzany o kontakty z nieletnimi został zatrzymany w jego miejscowości i będzie mógł wysłuchać jak się tłumaczy, to zda sobie sprawę, że niebezpieczeństwo może kryć się za rogiem – mówi Kamil.
Pedofile krzywdzą nie tylko dzieci
Kamil brał udział w wielu zatrzymaniach. Wspomina swój pierwszy wyjazd: – Mężczyzna był zestresowany, jednak sam dobrowolnie pokazał nam telefon. Było w nim kilkaset nagrań i zdjęć, podzielonych na foldery. W jednym z nich były same dzieci. Pojawiały się także sceny gwałtu. Ta osoba miała w komunikatorze około 120 kontaktów do nieletnich.
Kwestia pedofilii to trauma nie tylko dla dzieci, ale także dla rodzin sprawców.
Podczas jednego z zatrzymań, do którego doszło w Bydgoszczy, do dewianta przyjechała jego córka.
Z kolei w Tucznie, w czasie ujęcia, obecna była żona mężczyzny.
– Powiedziała, że wie po co przyjechaliśmy i zdaje sobie sprawę ze skłonności męża. Mówiła, że próbowała coś z tym zrobić, ale nie uzyskała pomocy – opowiada Kamil.
Jak pomóc dziecku?
Dlaczego rodzina dziecka nie zauważa, że ich pociechą interesuje się pedofil?
– Więź pedofila z dzieckiem jest często budowana stopniowo, bardzo małymi krokami, co jest trudne do zauważenia przez dorosłych. Prawdopodobnie dziecko nie otrzymuje odpowiednio dużo uwagi, wsparcia i zrozumienia w swoim środowisku domowym, dlatego poszukuje go na zewnątrz – wyjaśnia psycholog Marta Szydłowska.
Gdy już dojdzie do wykorzystania dziecka, rodziny muszą szukać wsparcia na terapii.
– Po fakcie bardzo istotne jest popatrzenie na tę sytuację pod kątem emocjonalnym. Nie można „zamiatać sprawy pod dywan”, ale rozmawiać o tym co się stało, pytać jaki to ma to wpływ na dziecko i co się zmieniło w jego życiu. Potrzebne jest wsparcie specjalisty, do którego powinna udać się cała rodzina. Chodzi o to, aby nie obarczać dziecka winą, ale znaleźć przyczynę tego, że coś w domu zadziałało niewłaściwie. Jeśli zajmiemy się tymi emocjami, dziecku łatwiej będzie wejść w dorosłość. Trzeba mieć na uwadze, że dziecko o tym nie zapomni – przestrzega psycholog.
Statystyki
Przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności obejmują w Kodeksie Karnym kilka artykułów. Art. 200. par. 1 mówi, że kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej 15. roku życia, podlega karze pozbawienia wolności do 12 lat. W województwie świętokrzyskim w 2020 roku zostało zatrzymanych na podstawie tych paragrafów 38 osób, a w tym roku trzy. W ubiegłym roku w całym kraju ujęto ponad 1150 takich przestępców. Za prezentowanie dziecku treści pornograficznych w ubiegłym roku w Polsce zatrzymano prawie 400 osób, w naszym regionie 9.