Szpital tymczasowy w Targach Kielce przechodzi do historii. Dziś wojewoda świętokrzyski wraz z dyrekcją Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach podsumują działalność placówki.
Pierwsi pacjenci do lecznicy, trafili 27 marca. Od tego czasu łóżka zaczęły się systematycznie zapełniać, ale nigdy wszystkie nie były zajęte. W szczycie zachorowań na chorych czekały 104 łóżka oraz 50 respiratorów.
Bartosz Stemplewski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach przypomina, że szpital w Targach Kielce, podobnie jak inne tego typu lecznice w kraju były alternatywą na leczenie pacjentów chorych na COVID-19.
– W tej chwili dla osób zakażonych koronawirusem są miejsca w tradycyjnych szpitalach, więc prowadzenie szpitala tymczasowego nie ma sensu merytorycznego oraz ekonomicznego. Powinniśmy się z tego wszyscy cieszyć, bo to oznacza, że epidemia się cofa, a przyczyniają się do tego szczepienia. W szpitalu udało nam się stworzyć ekipę wysoko wykwalifikowanego personelu, co przełożyło się na jakość leczenia. Nie było to łatwe, bo przecież szpital budowany był od podstaw – dodał Bartosz Stemplewski.
W szpitalu tymczasowym w Targach Kielce hospitalizowanych było ponad 200 chorych nas COVID-19. Ostatni pacjent placówkę opuści w poniedziałek.
Koszt budowy szpitala, łącznie z wyposażeniem wyniósł około 16 mln zł.