Kto ma prawo negocjować z ministrem zdrowia warunki pracy i płacy?
Zdaniem Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych to on reprezentuje środowisko i ma prawo do prowadzenia rozmów z ministerstwem zdrowia. Ponieważ jednak na wczorajsze spotkanie minister zdrowia Adam Niedzielski zaprosił trzy związki: oprócz Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, również przedstawicielki Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych i NSZZ „Solidarność”, to na znak protestu przedstawicieli Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych odmówiły udziału w rozmowach i zapowiedziały na 7 czerwca przeprowadzenie dwugodzinnego strajku ostrzegawczego.
Tymczasem dwa z pozostałych związków zawarły z resortem wstępne porozumienie.
Jak informuje Waldemar Bartosz, przewodniczący Regionu Świętokrzyskiego NSZZ „Solidarność”, do tej pory poszczególni ministrowie w sprawie wynagrodzeń rozmawiali z każdym związkiem osobno. Natomiast teraz minister zdrowia zaprosił wszystkie strony do rozmowy, dlatego zawarliśmy z nim wstępną ugodę.
– Wszystkie centrale związkowe powinny rozmawiać na temat wysokości zarobków zawodów medycznych, dlatego że niektóre osoby należące do innych związków niż OZZPiP także są pielęgniarkami, czy lekarzami. Tak jest np. w przypadku NSZZ „Solidarność”. Może w naszych strukturach takich osób nie jest za wiele, ale jednak są. Dlatego nie zgadzamy się by rozmawiać na temat wynagrodzenia pielęgniarek z każdym ze związków zawodowych odrębnie – dodał Waldemar Bartosz.
Z kolei Agata Semik, przewodnicząca zarządu Regionu Świętokrzyskiego OZZPiP informuje że ich przedstawiciele nie wzięli udziału w rozmowach bo nie zgadzają się z propozycjami ministerstwa. Związek nie chciał także legitymizować porozumienia z którym się nie zgadza.
Zgodnie z zapowiedziami ministerstwa zdrowia zasadnicze wynagrodzenie pielęgniarki ma zależeć przede wszystkim od jej wykształcenia. Najlepiej zarabiać będą te z wyższym i ze specjalizacją, a najmniej osoby po liceach medycznych.
Agata Semik przyznaje, że gdyby te zmiany weszły w życie, różnica w wynagrodzeniu sięgałaby od 1200 do 1700 zł.
– Będzie dochodziło do takich sytuacji, że na oddziale pielęgniarki wykonujące tę samą pracę będą mieć duże różnicę w wynagrodzeniu -mówi.
Jak dodaje, środowisko pielęgniarek i położnych od wielu już lat alarmuje, że z roku na rok wzrasta średnia wieku w zawodzie pielęgniarki. Obecnie to 53 lata. Jak się okazuje coraz mniej młodych kobiet wybiera ten zawód.
– Nie ma żadnej zachęty, by młode dziewczyny w takiej liczbie jaka jest potrzeba podejmowały tę pracę – dodała Agata Semik.
Podstawowe wynagrodzenie pielęgniarki bez studiów i specjalizacji ma od lipca wynieść 3772 zł. Tej, która ma specjalizację 4186 zł, a tej z tytułem magistra 5478 zł.