Około godziny 22.00 (17.05.) strażacy zakończyli akcję dogaszania pożaru, jaki wybuchł w niedzielę późnym wieczorem na terenie zakładu Zefir w Krasocinie. Działania były bardzo trudne, ponieważ w halach tej firmy gromadzone były wyroby papierowe, produkowane w tym zakładzie. Na miejscu pracowało 21 zastępów straży pożarnej, w sumie około 80 ratowników.
Jak poinformował starszy kapitan Michał Pająk z Wydziału Operacyjnego Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach, akcja w ostatnich godzinach skoncentrowana była na dogaszaniu dwóch hal, które zawaliły się w trakcie wybuchu ognia.
– Z uwagi na łatwopalny materiał, jakim są sprasowane bele papieru, trudno określić jak długo jeszcze potrwa akcja gaśnicza – wyjaśnia.
Jak dodał, dalsze działania komplikował także fakt, że z budynku jednej z hal pozostały tylko mury, spalony dach zawalił się. W związku z tym ratownicy nie mogli dostać się do środka i musieli dogaszać ogień z zewnątrz.
Na razie nie wiadomo co było przyczyną pożaru. Na miejscu zdarzenia był biegły sądowy, który oceni jak mogło dojść do zdarzenia.
Mieszkańcy pobliskiego Krasocina mówili, że słyszeli o nocnym pożarze na terenie zakładu, ale jak podkreślali nie wiedzą, dlaczego doszło do wybuchu ognia.
– Coś słyszałem o tym co się działo w nocy. Jednak nie widziałem samego zdarzenia – mówi jeden z mieszkańców Krasocina. Inni dodają że słyszeli o wydarzeniu.
– Tak, słyszałam paliła się hala w Zefirze, ale nic więcej nie wiem – dodaje inna mieszkanka.
– Nic nie widziałem, tylko słyszałem. Z tego co mi wiadomo, to tam spaliły się dwa budynki - powiedział inny mężczyzna.
Wójt Krasocina Ireneusz Gliściński zapowiedział pomoc dla właścicieli spalonych hal. Gmina może zwolnić firmę z podatku od nieruchomości.
Jak informowaliśmy zgłoszenie o zdarzeniu wpłynęło do służb po godzinie 22.00. Spaleniu uległy dwie hale produkcyjne o wymiarach około 50 metrów szerokości i 100 metrów długości. Zakład zajmuje się na co dzień produkcją papieru toaletowego. Na teren zakładu przyjeżdża półprodukt w formie zrolowanych bel papieru makulaturowego i celulozowego. Na terenie tych hal był on gromadzony i przerabiany na małe rolki, cięty, pakowany oraz gromadzony, a następnie przewożony do hal magazynowych, zlokalizowanych obok.
W sumie w akcji ratowniczej uczestniczyło około 100 strażaków z powiatów jędrzejowskiego, kieleckiego, koneckiego i włoszczowskiego.