Dziś do szkół wróciły dzieci z klas IV-VIII szkół podstawowych oraz uczniowie szkół średnich. Na razie będą mieli zajęcia hybrydowe – to znaczy, że dyrektor placówki ustala, które klasy danego dnia przychodzą na lekcje stacjonarne, a które zostają w domu i kształcą się online. Ze względów bezpieczeństwa obłożenie w szkole może wynosić maksymalnie 50 proc. dzieci.
W Szkole Podstawowej nr 39 w Kielcach dziś naukę stacjonarną wznowiły klasy czwarte i piąte. Uczennice, z którymi rozmawialiśmy nie ukrywały, że cieszą się z powrotu do normalnych lekcji, bowiem tęskniły za rówieśnikami.
– Mogliśmy w końcu wyjść z domu i się spotkać. Nauka w szkole jest lepsza niż zdalna, bo mamy nauczyciela w klasie i możemy go łatwo o coś zapytać – mówiły uczennice.
Dorota Białek-Sołtys, dyrektor szkoły tłumaczy, że aby zminimalizować ryzyko ewentualnego zakażenia COVID-19, na razie do nauki stacjonarnej nie wrócą klasy ósme. To dlatego, że ósmoklasiści zdają pod koniec maja egzaminy, od wyniku których zależy do jakiej szkoły średniej się dostaną.
Część nauczycieli jeszcze przed powrotem do nauki stacjonarnej zapowiadała, że uczniów czeka mnóstwo klasówek, które mają sprawdzić czego się nauczyli podczas lekcji online. Dorota Białek-Sołtys zapewnia, że w jej szkole dzieci nie muszą się tego obawiać.
– Jesteśmy w stałym kontakcie z Radą Rodziców i rodzice nie kryli obawy, że dzieci po powrocie zostaną zasypane sprawdzianami. Zaapelowałam do nauczycieli, by przede wszystkim skupili się na zdrowiu psychicznym dzieci, na tym, by je wspierać, zadbać o odbudowanie relacji – tłumaczy Dorota Białek-Sołtys.
Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty informuje, że nie miał sygnałów, by jakakolwiek szkoła w regionie nie była przygotowana do powrotu uczniów do nauki stacjonarnej. Od początku czerwca szkoły mają przejść z nauki hybrydowej na pełnoprawną naukę stacjonarną.