Ponad 6 kilometrów przedzierania się przez las, doły przeciwczołgowe, ściany, przeprawy i zasieki. Ponad pół tysiąca śmiałków zmierzyło się z 50 przeszkodami w Lesie Winiarskim w Kaliszu.
Po raz pierwszy odbył się tam ekstremalny bieg firmowany nazwą elitarnej jednostki z Gdyni czyli Formoza Challenge. Była to okazja, aby sprawdzić się w trudnym naszpikowanym pułapkami terenie.
– Jeżeli ktoś chodzi na wf, to da radę. Ja bardzo lubię takie przeszkody. „Ninja Warrior” czyli poręcze, dzwonki, które trzeba klepnąć gdzieś na wysokości, a czołganie przy okazji. Kontakt z ziemią to piękna sprawa – powiedział jeden z uczestników.
– Jestem pierwszy raz na takim biegu. Każdy sobie pomagał w każdym momencie. Piękna sprawa – dodał inny.
Trasa została wytyczona we współpracy z Nadleśnictwem Kalisz. W pokonaniu przeszkód liczyła się nie tylko siła i sprawność, ale także umysł i współpraca. Obok równoważni, lin, przeszkód wodnych nie brakowało logicznych zagadek.
Ze względów epidemicznych zawodnicy rozpoczynali bieg w małych grupach startowych. Przy każdej z przeszkód nad bezpieczeństwem czuwał sędzia oraz wolontariusz.