Mieszkańcy miejscowości Skałka Polska nie zapominają o zbrodni, która wydarzyła się w tej miejscowości 78 lat temu. W miejscu, gdzie 11 maja 1943 doszło do masowego mordu na ludności cywilnej przez okupantów niemieckich, złożono w niedzielę kwiaty, zapalono znicze i odśpiewano pieśni patriotyczne.
Senator PiS Krzysztof Słoń wyraził radość z faktu, że tak wiele osób przyszło przed pomnik, aby upamiętnić to wydarzenie.
– To były ciężkie czasy. Polska była pod okupacją. W wielu miejscowościach zaczęli dominować Niemcy. Na początku lat 60. miało nas jako narodu nie być. Przetrwaliśmy. Przetrwała także pamięć – zaznacza.
Wójt Łopuszna Irena Marcisz zauważa, że pacyfikacja Skałki Polskiej to tragiczne wydarzenie w dziejach ziemi łopuszańskiej.
– W tej miejscowości bestialsko zamordowano wielu mieszkańców. My pamiętamy, bo pamięci nie da się zgładzić. W naszych sercach są ci ludzie. Jesteśmy im wdzięczni, że na ołtarzu ponieśli największą ofiarę, jaką jest własne życie – dodaje.
Kazimierz Sadowski, sołtys sołectwa Rudniki przyszedł przed pomnik wraz z żoną Heleną.
– Jesteśmy tu, ponieważ chcemy oddać hołd pomordowanym mieszkańcom wsi. Oni byli niewinni. Pamięć musi być wiecznie żywa i trzeba przekazywać ją z pokolenia na pokolenie. Ci ludzie zasłużyli na szacunek – podkreśla.
11 maja 1943 roku zamordowano ponad 90 mieszkańców Skałki Polskiej. Pacyfikacja trwała sześć godzin. Gdy zakończyło się mordowanie ludności okupanci przystąpili do grabieży opustoszałych zagród. Po zakończeniu rabunku Niemcy wrzucili zwłoki pomordowanych do zabudowań, które następnie podpalili. Skałka została niemal doszczętnie spalona.