Szerokim echem odbiła się niedzielna, spontaniczna akcja motocyklistów, którzy skrzyknęli się na internetowych forach i solidarnie pojawili na ulicach i nadwiślańskim bulwarze w Sandomierzu, aby zbierać pieniądze dla chorego na rdzeniowy zanik mięśni Bartusia Przychodzkiego.
Przyjechało w sumie kilkuset fanów dwóch kół. Wydarzenie przyciągnęło tłumy mieszkańców oraz turystów, którzy chętnie fotografowali się i brali udział w przejażdżkach motocyklami w zamian za drobny datek do puszek wolontariuszy. Szacuje się, że dzięki bezinteresownej pomocy motocyklistów, którzy przyjechali na akcję z całego regionu, na konto charytatywnej zbiórki wpłynęło kolejne kilkanaście tysięcy złotych na najdroższy lek świata dla małego sandomierzanina.
Bartuś ma pół roku, aby cieszyć się życiem i zdrowiem musi przyjąć terapię genową, która kosztuje ponad 9 mln zł. Do tej pory udało się zgromadzić około 1,8 mln zł. Zbieranie pieniędzy idzie powoli, tymczasem chłopiec musi przyjąć lek jak najszybciej. Aby terapia była skuteczna, dziecko nie może ważyć więcej niż 13,5 kilograma, dlatego jest na specjalnej diecie.
Tydzień temu, w weekend majowy odbyła się akcja charytatywna na starówce, podczas której w ciągu trzech dni zebrano do puszek 30 tys. zł. Nieustannie pomoc dla Bartusia prowadzona jest także na Facebooku.
Wpłat można dokonywać bezpośrednio poprzez Internet na stronach www.siepomaga.pl/bartus-sma oraz www.siepomaga.pl/9milionowserc.