Jemioła, która w naszej kulturze ma wiele pozytywnych znaczeń, w ciągu ostatnich lat stała się poważnym zagrożeniem dla lasów nie tylko w Polsce, ale także w Europie i na świecie.
Jemioła to półpasożyt. Dotychczas funkcjonowała w ekosystemach nie czyniąc im krzywdy. W ciągu ostatnich lat zaczęła się intensywnie rozprzestrzeniać, osłabiając, a w efekcie niszcząc drzewa, na których żyje. Przyczyną jest wzrastająca susza, coraz niższy poziom wód gruntowych i ocieplanie klimatu. Najskuteczniejszą metodą opanowania ekspansji jemioły są cięcia sanitarne. Jak wynika z obserwacji nadleśniczego Nadleśnictwa Suchedniów, Piotra Fitasa, ubiegłoroczne wycinki zainfekowanych drzew przyniosły rezultaty.
– W tym roku cięciom sanitarnym musieliśmy poddać 10 razy mniej drzew niż w analogicznym okresie ubiegłego roku – mówi.
Punktowe wycinane obszarów zajętych jemiołą jest najskuteczniejszą metodą ochrony drzew. Możliwe jest czyszczenie arborystyczne, czyli wycinanie jemioły ręcznie z drzewa, ale koszt oczyszczenia jednego drzewa to kilkaset złotych. Stosowane jest na pomnikach przyrody, czy w parkach. W lasach gospodarczych ten sposób zwalczenia jemioły jest niemożliwy do zastosowania.
W Polsce występują trzy gatunki jemioły. Jemioła pospolita, która atakuje drzewa liściaste i owocowe. Drugi gatunek to jemioła atakująca sosny, a trzeci to jemioła rozpierzchła, którą najczęściej można spotkać na jodłach. Na ternie Nadleśnictwa Suchedniów można wskazać kilkanaście tysiące drzew, zaatakowanych przez jemiołę rozpierzchłą. Bardzo rzadko występuje jemioła pospolita i sosnowa.