Na zbiorniku wodnym w Radzanowie, mimo nienajlepszej pogody, miłośnicy nart wodnych rozpoczęli sezon. Dzięki nawiązaniu współpracy z Buskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji oraz samorządem, 11 hektarowy zbiornik stał się nowym stałym miejscem treningów na wodzie.
Narciarstwo wodne to wielka pasja, a moc motorówki powoduje wzrost poziomu adrenaliny – opowiada Przemysław Badurak, sternik Stowarzyszenia Akademii Sportów Wodnych Twin Waters z Pińczowa.
– To sport nietuzinkowy. Zupełnie inny niż wszystkie. Najpierw potrzebna jest rozgrzewka, bo każda partia mięśni odgrywa istotną rolę. Kondycja, równowaga, stabilność musi być w miarę dobra i zachowana na wodzie – opisuje sternik.
Narciarstwo wodne to swego rodzaju letnia alternatywa dla narciarstwa zjazdowego. Umiejętności nabyte podczas jazdy po białym puchu są bardzo pomocne.
– Bardzo ważne jest utrzymywanie odpowiedniej pozycji ciała. Plecy proste, pierś do przodu, nogi ugięte. Głównym przyrządem do ćwiczeń jest orczyk. To taka długa lina przyczepiona do łodzi zakończona uchwytem, za pomocą której holuje się narciarza wodnego. Prędkość tego przejazdu może wynosić od 30 do 50 km/h – mówi Przemysław Badurak.
Wbrew pozorom jest to bezpieczny sport. Z powodzeniem mogą go trenować już 6-letnie dzieci.
Pińczowskie stowarzyszenie prowadzi jedyną w województwie świętokrzyskim sportową sekcję narciarstwa wodnego. Organizowane są treningi ogólnorozwojowe, oraz praktyczne. Jako jedni z niewielu w Polsce prowadzą też zajęcia z narciarstwa wodnego dla osób niepełnosprawnych.
Narty wodne to sport wynaleziony w USA, ale coraz popularniejszy w Polsce. Szczególnie efektowne są: jazda figurowa, akrobacje albo slalom. Narciarz może jechać na jednej narcie albo na dwóch. W Pińczowie, narciarze uprawiają tę dyscyplinę od 1965 roku.