13 czerwca mieszkańcy Łopuszna zdecydują, czy odwołać wójt Irenę Marcisz i radę gminy. Na ten dzień komisarz wyborczy wyznaczył termin referendum w tej sprawie.
Głównym inicjatorem referendum jest Krzysztof Soboń, radny powiatu kieleckiego. Zarzucał m.in. władzom gminy, że źle zarządzają, utrudniają mieszkańcom dostęp do informacji publicznej i opieki medycznej.
Jak mówi Krzysztof Soboń, radny powiatu kieleckiego, a także pełnomocnik komitetu referendalnego, ogłoszenie daty referendum to dobra wiadomość. – 13 czerwca z pewnością będzie szczęśliwą datą dla mieszkańców Łopuszna – twierdzi.
Zdaniem Grzegorza Młynarskiego, jednego z inicjatorów referendum, gminie Łopuszno potrzebna jest zmiana. Jak zaznacza, czas pozostały do referendum będziemy chcieli wykorzystać na kampanię informacyjną wśród mieszkańców.
– Powodów odwołania wójta i rady gminy jest bardzo wiele. Jednymi z głównych jest m.in. budowa fermy drobiu w miejscowości Naramów, czy wycinka zabytkowych drzew, a także duży bałagan w funkcjonowaniu ośrodka zdrowia w Łopusznie. To także likwidacja szkoły w Lasocinie – dodaje.
Grzegorz Młynarski podkreśla, że kolejnym powodem, dla którego komitet domaga się odwołania rady i wójta jest nieprzejrzysta polityka finansowa samorządu.
Zadłużenie gminy do końca tego roku ma wynieść 26 mln zł. Ponadto gmina nie wypłaciła odbiorcy śmieci kwoty pół miliona złotych, do tej pory nie wiem dlaczego.
Pani wójt przegrała sądowy proces w sprawie ujawnienia wysokości nagród przyznanych swoim podwładnym, do tej pory nie otrzymaliśmy informacji ile pieniędzy na to przeznaczono – dodaje. Z Ireną Marcisz nie udało nam się na razie skontaktować.
Wójt i rada zostaną odwołani, jeśli w referendum weźmie udział co najmniej 3/5 liczby wyborców, którzy brali udział w wyborach w 2018 r. i większość z nich opowie się za pozbawieniem mandatów radnych i wójta.
Z tymi zarzutami nie zgadza się wójt gminy Łopuszno Irena Marcisz, która w rozmowie z Radiem Kielce podkreśla, że referendum jest odwetem jego organizatorów za przegrane przed dwoma laty wybory samorządowe.
– Sytuacja referendalna jest jednak korzystna dla gminy. To także swego rodzaju rodzaj promocji Łopuszna, ponieważ dużo się dzięki temu mówi o naszej gminie. Bez tego nikt by się nie dowiedział o inwestycjach jakie udało nam się wykonać. To między innymi oczyszczalnia ścieków za 16 mln zł, kanalizacje o wartości 14 mln zł, czy zmodernizowane targowisko, a wszystkie drogi w gminie są asfaltowe – dodaje.
Zdaniem Ireny Marcisz, dzięki referendum wszyscy mieszkańcy sami będą mogli się przyjrzeć a także zweryfikować efekty pracy wójta i rady gminy.
Aby referendum było ważne musi w nim nim uczestniczyć 3/5 liczby biorących udział w ostatnich wyborach. W przypadku Łopuszna jest to minimum 3007 osób w przypadku wójta oraz 2653 w przypadku rady gminy.
Związana z PSL Irena Marcisz wygrała wybory samorządowe w 2018 r. PSL wygrał również wybory do rady gminy. Zdobył w niej 10 z 15 mandatów radnych.