Nie ma szczęścia zniszczony przez burzę fragment ogrodzenia kieleckiego parku. Gdy po wielu miesiącach i problemach z realizacją prostej wydawałoby się naprawy, w końcu w lutym udało się szczęśliwie załatać ogrodzenie. Okazuje się jednak, że mur wymaga poprawek.
Powód? Mur nie ma właściwego kształtu. Anna Żak, świętokrzyski wojewódzki konserwator zabytków, wyjaśnia, że w ubiegłym tygodniu od mieszkańca wpłynął sygnał, że mur nie został odtworzony w takim samym kształcie, w jakim powinien.
– Naprawa nie została wykonana w taki sposób, aby ogrodzenie wyglądało jak pierwotnie. Zastrzeżenia były co do sposobu i technologii wykonania prac. Zestawienie nowego fragmentu odbiegało od tego, co jest obok. A nam zależało, by ten mur został odtworzony w takim samym kształcie – mówi konserwator.
Dodaje, że pracownik, który udał się na miejsce, stwierdził że prace nie zostały wykonane zgodnie z pozwoleniem i wygląd odbiega od pierwowzoru. Odpowiednia informacja trafiła już do kieleckiego ratusza.
– Pracownicy urzędu miasta obiecali, że niezwłocznie podejmą działania w tej sprawie, a my podczas odbioru stwierdzimy, czy zostały wykonane prawidłowo – podkreśla Anna Żak.
Konserwator przyznaje, że takiej inspekcji nie było wcześniej, bo nie zawsze odbiór prac musi być prowadzony w obecności pracownika urzędu ochrony zabytków.
Tomasz Porębski, rzecznik prezydenta Kielc, potwierdza, że zna problem.
– Pracownicy kieleckiego ratusza dokonali odbioru tej inwestycji z kilkoma uwagami wobec wykonawcy. Został on zobowiązany do poprawienia kilku elementów. To dodatkowe malowanie fragmentu muru, a także dołożenie grotów do metalowego ogrodzenia. Dopóki te poprawki nie zostaną wprowadzone, nie będziemy mogli zamknąć tej inwestycji – podkreśla.
Rzecznik dodaje, że z informacji, jakie ma od wykonawcy, wynika, że do przeprowadzenia tych zmian potrzebnych jest kilka dni z temperaturą około 10-15 stopni Celsjusza, żeby wykonane prace były trwałe.