– Od 200 do nawet 700 szczepień przeciw COVID-19 będą wykonywać dziennie punkty szczepień masowych zlokalizowane w regionie świętokrzyskim – powiedział na naszej antenie Zbigniew Koniusz, wojewoda świętokrzyski.
Jak podkreślił, takie dane statystyczne będą oczywiście uzależnione od liczby szczepionek, które sukcesywnie będą trafiać do regionu.
Jak już informowaliśmy, wczoraj pierwsze w województwie miejsce masowego szczepienia powstało w Jędrzejowie, dziś kolejne zostaną uruchomione w Opatowie.
Gość Radia Kielce przypomniał, że tworzone w Świętokrzyskiem punkty dotyczą osób uprawnionych do otrzymania szczepienia. Wojewoda świętokrzyski zastrzegł również, że miejsca te przeznaczone są dla tych, którzy nie posiadają dodatkowych obciążeń chorobowych.
– Te punkty są akurat nastawione na wykonanie bardzo dużej liczby szczepień w krótkim czasie. Osoby, które mają jakieś problemy, albo przypuszczają, że mogą mieć uczulenie lepiej niech zgłoszą się do punktów już istniejących przy swoich ośrodkach zdrowia – zaznaczył wojewoda świętokrzyski.
Zbigniew Koniusz powiedział, że każdy z punktów powinien mieć listę rezerwową osób zdeklarowanych do szczepienia, które nie zostały objęte wcześniej wpisem rocznikowo, a z pewnością wiedzą, że chcą być zaszczepione. Jednocześnie zwrócił uwagę na fakt, że nadal dochodzi do marnowania zastrzyków, w przypadku chętnych, którzy deklarują zaszczepienie, a później z różnych powodów się do niego nie zgłaszają.
– Szczególnie, gdy ktoś wybiera sobie preparat, którym chce być zaszczepiony, nie zgłosi się celowo raz, drugi, trzeci – to już pomijam aspekt, że jest to nieracjonalne zachowanie, ale przede wszystkim nieekonomiczne, to uniemożliwiamy komuś chętnemu zaszczepienie się. Gdyby ta osoba wcześniej poinformowała, że nie przyjdzie, to byłaby zupełnie inna sytuacja – mówi wojewoda.
Zbigniew Koniusz pytany o bezpieczeństwo szczepionek dla zdrowia różnych firm stwierdził, że nie ma takiego leku, czy preparatu, który nie miałby działań ubocznych.
– Szczepmy się, nie ma znaczenia jakim preparatem to zrobimy – podkreślił.
Gość Radia Kielce w nawiązaniu do bardziej optymistycznych statystyk dotyczących liczby nowych infekcji koronawirusem powiedział, że z niecierpliwością czeka na dzień, kiedy COVID-19 przejdzie do historii, ale na ten moment jeszcze musimy poczekać.