W ciągu 2,5 roku w Starachowicach powstanie Instalacja Odzysku Energii, czyli tzw. spalarnia śmieci. Miasto wybrało wykonawcę.
Instalacja będzie uzupełnieniem obecnie funkcjonującego systemu ogrzewania, z tym, że paliwem będą śmieci, których już nie da się poddać recyklingowi. Ich spalanie ma przebiegać w specjalnym kotle, a system filtrów zapewni mniejszą emisję szkodliwych substancji do atmosfery niż jest to obecnie zapewnia Marcin Pocheć, prezes Zakładu Energetyki Cieplnej.
– Instalacja zapewni połowę obecnie zużywanej energii, a w lecie w całości wystarczy na dostarczenie mieszkańcom ciepłej wody. Z kolei zimą będzie wspomagać tradycyjny kocioł opalany węglem – dodaje Marcin Pocheć.
Odpady mają być dowożone z wysypiska w Janiku, gdzie trafiają śmieci ze Starachowic. Na miejscu, czyli przy kotłowni przy ul. Ostrowieckiej, będą składowane z trzydniowym zapasem.
Przechowywane będą w szczelnych kontenerach, z których bezpośrednio mają trafiać na taśmę transportową. Marcin Pocheć zaznacza, że dzięki temu nie ma niebezpieczeństwa fetoru czy gromadzenia się gryzoni albo owadów. Popioły po spalaniu będą odbierane i utylizowane przez specjalistyczną firmę.
Cała instalacja ma kosztować 102 mln zł, pieniądze w większości pochodzić będą z preferencyjnego kredytu udzielanego przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska oraz pożyczki bankowej. Kredyt z WFOŚ po zrealizowaniu zadania zostanie w 30 procentach umorzony.
Zdaniem prezydenta Starachowic Marka Materka instalacja jest potrzebna Starachowicom dlatego, że trzeba odejść od spalania węgla oraz uporać się z problemem śmieci.
– Rosnące ceny za wywóz odpadów to między innymi wynik zbyt małej liczby spalarni śmieci, gminy musza płacić za odpady, których nie da się poddać powtórnemu zagospodarowaniu, a płacą za to mieszkańcy – mówi Marek Materek.
Jeżeli w ciągu najbliższych dziesięciu dni nie będzie odwołania od wyników przetargu, to ZEC podpisze umowę z wykonawcą, którym jest firma Control Process i w systemie „zaprojektuj i wybuduj” zakład powstanie w 28 miesięcy.