Obaj urzędnicy byli znienawidzeni bowiem wyjeżdżając w teren nie stronili od przemocy. Ich pogrzeb był niemiecką manifestacją siły, ale dla Polaków był świadectwem działalności podziemia.
Droga wojewódzka nr 742 prosto prowadzi kierowców z Włoszczowy w kierunku Przedborza. Dopiero w miejscowości Brzeście trzeba uważać na ostre zakręty, ale po ich pokonaniu pozostaje przejechać rosnący po obu stronach drogi las i oczom kierowców ukaże się panorama Kluczewska.
Miejsce nie zmieniło swojego wyglądu od czasu okupacji niemieckiej co potwierdza porównanie ówczesnej i dzisiejszej mapy. To właśnie miejsce zostało wybrane przez partyzantów z oddziału AK Mieczysława Tarchalskiego „Marcin” do przeprowadzenia zasadzki na….
Wydzielona grupa partyzantów została skierowana w to miejsce, aby zlikwidować niemieckich żandarmów wracających do Włoszczowy z Dobromierza. Zgodnie z meldunkiem miał być wśród nich volksdeutsch Juliusz Erdman zwany „Krwawym Julkiem”. Odpowiadał ona za śmierć wielu Polaków i stąd od dawna był celem kilku akcji Armii Krajowej.
Niemiecki współpracownik miał szczęście także tym razem. W partyzancką zasadzkę nie wjechał on, ale samochód z niemieckimi urzędnikami z Jędrzejowa. Byli to agronom powiatowy von Groll i jego odpowiednik rejonowy Haubner. Ich siedzibą był urząd w Jędrzejowie przy ulicy Klasztornej, ale podczas wyjazdów w teren dali się poznać ze swojej nadgorliwości z stosowania siły, do zabójstw Polaków łącznie.
Niemcy nie wiedzieli, że celem akcji był kto inny. Uznali, że śmierć swoich urzędników była odwetem podziemia za ich skrupulatną działalność na rzecz III Rzeszy. Zorganizowali im okazały pogrzeb, który miał być symbolem niemieckiej siły, ale dla Polaków był świadectwem walki.
Zapraszamy do wysłuchania historii akcji która miała miejsce pomiędzy Brześciem, a Kluczewskiem 22 września 1943 roku.