Po bardzo długiej przerwie, w niedzielne popołudnie w Sandomierzu pojawili się liczni turyści. Ludzie spacerują po starówce, odpoczywają na ławeczkach i na skwerach. Długie kolejki ustawiają się po lody i napoje. Dużą popularnością cieszą się też fast foody.
Po rejestracjach samochodów i motocykli widać, że oprócz turystów z regionu świętokrzyskiego, do Sandomierza przyjechały też osoby z województw podkarpackiego i lubelskiego. Wycieczkom sprzyjała pogoda. Było słonecznie i ciepło.
Karolina i Krystian z okolic Rzeszowa powiedzieli, że miło i rodzinnie spędzają czas. Taki wyjazd był im bardzo potrzebny po długiej przerwie spowodowanej epidemią.
– Jest taka potrzeba, aby pobyć wśród ludzi i złapać pozytywnej energii, cieszyć się tym, co mamy – stwierdził mężczyzna.
Podobną opinię wyraziła pani Marta z Jarosławia, która przyjechała do Sandomierza razem z mężem.
– Chyba wszyscy potrzebujemy odprężenia po tak wielu negatywnych emocjach. Zatęskniliśmy za słońcem, gwarem ludzkich głosów i świeżym powietrzem. To był dobry pomysł na niedzielny wyjazd – dodała turystka.
Jeden ze sprzedawców pamiątek powiedział, że choć ruch turystyczny rzeczywiście jest w niedzielę wzmożony, to niewiele osób decyduje się na zakup tych drobiazgów.
– Jeżeli dalsza część sezonu taka będzie, to trzeba będzie myśleć o zamknięciu firmy – zaznaczył.
Z powodu obowiązujących obostrzeń muzea i galerie artystyczne są nieczynne. Nie można również wejść na taras widokowy na Bramie Opatowskiej, ani do podziemnej trasy turystycznej.
Turyści przeważnie zwiedzają kościoły, spacerują nad Wisłą oraz po lessowym Wąwozie Królowej Jadwigi.