Na Zalewie Szczecińskim rozpoczęły się tzw. żniwa śledziowe. Ryby, które na co dzień żyją w Bałtyku są wpychane do Zalewu Szczecińskiego. Tam rybacy łowią je w okresie wiosennym.
Najgorsza sytuacja jest w Zatoce Pomorskiej. Tam – po wprowadzeniu limitów połowowych – właściwie nie ma „żniw śledziowych”.
– „Żniwa śledziowe” istniały od dawien dawna. Jeszcze wtedy, gdy nie było limitów na śledzia, gdy nie można było go łapać bez ograniczeń. Od zeszłego roku limity sięgają rzędu 300-400 kilogramów do dwóch ton na jednostkę. Ciężko teraz nazwać to „żniwami śledziowymi” – dodaje Tomasz Hamala, rybak z Dziwnowa.
Jeszcze sześć lat temu kuter rybacki potrafił złowić podczas „żniw śledziowych” 150 ton ryby. Dziś limit połowowy na jeden kuter: 2.5 tony.
„Żniwa śledziowe” będą trwały do maja.