Pińczowscy radni nie podjęli ostatecznie decyzji w sprawie budowy bloku u zbiegu ulic: Grunwaldzkiej i Spacerowej w Pińczowie. Sesja została przerwana do 7 kwietnia. 17 lutego, rada odrzuciła uchwałę o ustaleniu lokalizacji inwestycji.
W porządku obrad znalazł się natomiast przeciwny projekt – uchwały o odmowie lokalizacji wspomnianej budowy. Ponadto klub radnych „Stowarzyszenie Ziemia Pińczowska” wnioskował o ponowne ustalenie umiejscowienia bloku.
Jak informowaliśmy, budynek chce postawić firma deweloperska, ale przeciwni temu są mieszkańcy okolicznych domów. Zgodnie ze specustawą, tzw. lex developer, zgodę na realizację inwestycji niezgodnej z planem zagospodarowania musi wydać rada miasta.
W Pińczowie, już dyskusja dotycząca kwestii formalnych wzbudziła wiele emocji. Radny Marcin Saltarski przedstawił radnym opinię kancelarii prawnej, mówiącą, że radni nie mogą procedować uchwały drugi raz w tej samej sprawie. Dodatkowo klub radnych nie może składać takiego wniosku, bo tylko burmistrz jest organem do tego uprawnionym.
Z kolei Bożena Sadło, radca prawny urzędu miejskiego twierdzi, że przepis w ustawie o samorządzie gminnym, daje klubowi prawo zgłaszania uchwał.
Ostatecznie, przewodnicząca klubu Marta Łaskawiec wycofała wniosek z obrad. Jak mówi była obawa, że sesja w ogóle się nie odbędzie. – Nie chcieliśmy impasu, ale i tak nastąpił – powiedziała w rozmowie z Radiem Kielce.
W momencie kiedy sesja doszła do punktu związanego z projektem uchwały o odmowie lokalizacji inwestycji, radni zerwali kworum.
– Radni nie zalogowali się, nie potwierdzili obecności, mimo że fizycznie byli w sali obrad. W tej sytuacji rada nie była władna do podejmowania decyzji. Przewodniczący był zmuszony przerwać posiedzenie – dodaje radna Marta Łaskawiec.
Radny Henryk Różycki zaznaczył, że nie będzie głosował ani za jedną, ani za drugą uchwałą. Podkreślił, że uchwała w tej sprawie została już podjęta, i nie ma potrzeby dyskutowania, a to co się teraz dzieje jest lobbowaniem na rzecz dewelopera.
– Nie można zmuszać radnych do głosowania kilka razy do momentu, aż ktoś się złamie – podkreślał.
7 kwietnia to ostatni termin, w którym rada może podjąć decyzję w sprawie budowy bloku. Deweloper zapowiada, że jeśli po tym terminie sytuacja nadal będzie nierozstrzygięta skieruje sprawę do sądu.