Zamiast domowego, żurek przygotowany przez restaurację? Czemu nie! To już ostatni moment, żeby skorzystać z pomocy profesjonalistów i złożyć zamówienie na wielkanocne potrawy.
W większości firm zajmujących się cateringiem zamówienia można składać jeszcze tylko dziś, w środę 31 marca. Tak jest w Jadłodajni Polne Smaki w Kielcach. Jak wyjaśnia jej właściciel, Andrzej Nadarzyński, to ważne ze względu na organizację pracy.
– Dzięki temu czwartek i piątek będziemy mogli poświęcić na przygotowanie dań, a w już w piątek, w godzinach 13-17 mogą państwo od nas odbierać zamówienia. Możliwy jest odbiór osobisty, ale także uwzględniamy dowóz – informuje.
Klienci mają w czym wybierać. Można zamawiać zupy na czele z żurkiem wielkanocnym z jakiem i białą kiełbasą – to koszt 15 zł za porcję wielkości 350 ml, flaki – 12 zł za porcję. W wielkanocnym menu znalazły się też drugie dania – między innymi kaczka cała pieczona z jabłkiem w majeranku – 60 zł za kilogram, bigos – 40 zł za kg. Są pieczone mięsa, ale też przystawki na zimno. Za połówkę jajka faszerowanego trzeba tu zapłacić 2,50 zł, a za jedno jajko przepiórcze z szynką i kiełkami rzodkiewki trzeba wydać 4 zł.
Jak mówi Andrzej Nadarzyński, wśród zamówień zainteresowaniem cieszy się tegoroczna nowość.
– W tym roku mamy dużo zamówień różnego rodzaju przystawek, na bigos, ale także na debiutujące w naszym menu – pierożki z białą kiełbasą. Klienci zamawiają tez różnego rodzaju mięsa pieczone, rolady – wymienia.
Za wspomniane pierogi z białą kiełbasą trzeba zapłacić 2,20 zł za sztukę.
Porównywalnie ceny kształtują się w kieleckiej restauracji Monte Carlo. Za porcję żurku z białą kiełbasą (300 ml) trzeba zapłacić 11 zł, porcja zupy chrzanowej z jajkiem to 10 zł. Z kolei za połówkę jajka faszerowanego pastami musimy wydać 2,30 zł, jajko z groszkiem w majonezie - 2,50 zł. Kilogram sałatki jarzynowej to koszt 40 zł, a schabu pieczonego - 50 zł. To dla miłośników klasyki. Dla osób ceniących bardziej wyszukane smaki jest na przykład rolada z łososia ze szpinakiem, zdobiona kawiorem – koszt 7 zł za 80 gramów. Wybór jest spory, ale jak mówi właściciel restauracji Monte Carlo, Grzegorz Romański tradycja zwycięża.
– Barszcz wielkanocny, biała kiełbasa, wszelkiego rodzaju potrawy z udziałem jajek – to się cieszy największą popularnością. Ale z tego co widzę, klienci zamawiają też sałatki, pieczone pasztety, ale też mięsa pieczone – wylicza.
Tu także środa jest ostatnim dniem składania zamówień, ale właściciel dopuszcza odstępstwa.
– Wyznaczyliśmy tę datę, żeby zmobilizować klientów, ale jeśli ktoś odezwie się do nas w czwartek czy w piątek, to przyjmiemy zamówienie – zapewnia.
Odbiór będzie możliwy do godziny 14.00 w sobotę. W większości jest to odbiór osobisty, bo nie jesteśmy w stanie do każdego dojechać.
Wielu z nas nie wyobraża sobie Wielkanocy bez ciast. Kto nie zdążył zamówić, a nie chce piec, może skorzystać z tradycyjnego już kiermaszu świątecznego w cukierni Świat Słodycze w Kielcach. Jak wyjaśnia jedna z jej właścicielek, Iwona Wójcik, odbędzie się w piątek, w godzinach 7-20, a także w sobotę 7-14.
– Wybór ciast zawsze jest duży. Nasze doświadczenie pozwala nam przygotować taką ofertę, która spotyka się z oczekiwaniami klientów. Każdy, kto do nas w czasie kiermaszu przyjdzie znajdzie na pewno coś dla siebie. Co ważne, wypieki wykonujemy na miejscu, na bieżąco, aby to ciasto, które trafi na wielkanocny stół, było najwyższej jakości i dawało dużo radości – zapewnia.
Zazwyczaj kiermasz łączył się z możliwością skosztowania ciast. Z powodu pandemii degustacja nie jest możliwa, za to wypieki są tak ozdobione, że można jeść oczami. Jak mówi Iwona Wójcik, w kwestii ciast także zwycięża tradycja.
– Absolutny wielkanocny top to mazurki, do których nadzienie także robimy sami. Kolejnym hitem są różnego rodzaju baby: pomarańczowe, cytrynowe, drożdżowe – możliwości wyboru jest wiele. Swoich miłośników mają serniki, strucle, coraz większym zainteresowaniem cieszą się keksy angielskie – zauważa.
Za mazurek trzeba zapłacić od 39 do 42 zł. Cenna innych ciast kształtuje się w zależności od masy produktu.
Choć nie brakuje osób, które decydują się na catering, to jednak zainteresowanie gotowymi daniami przed Wielkanocą jest mniejsze niż przed Bożym Narodzeniem. Branża gastronomiczna dotkliwie odczuwa także skutki pandemii, w tym między innymi brak imprez firmowych, które były pewnym źródłem dochodu.