Po dawnej świetności zamku Krzyżtopór w Ujeździe nie pozostało wiele prócz majestatycznych ruin. Mało kto wie, że na jednej z najwyższych wież zamontowane były także zegary. Cztery czasomierze niegdyś wybijały godziny z wieży bramnej, dziś nazywanej także zegarową.
Przewodnik po zamku Natalia Szydło mówi, że powstała ona tuż po tym, gdy fundator zamku Krzysztof Ossoliński w 1638 roku uzyskał wysoką godność wojewody sandomierskiego. Z uwagi na powagę tego stanowiska postanowił dobudować wieżę bramną, która akcentowałaby wjazd do zamku.
Wieża miała cztery zegary, skierowane w cztery strony świata. Ich tarcze wykonane były z prawdziwego złota. Niestety, od dawna na zamku ich już nie ma. Czasomierze zostały skradzione prawdopodobnie podczas potopu szwedzkiego. Do dziś na wieży zaobserwować można otwory, które wskazują, gdzie znajdowały się ich tarcze. Jak dodaje przewodniczka, nie wiadomo nic więcej na ich temat, bo nie zachowały się żadne źródła. Pozostała jedynie opowieść, która krąży po okolicy. A mówi ona o tym, że z jednej ze swoich podróży do Afryki Krzysztof Ossoliński przywiózł dwóch czarnoskórych służących, którzy mieli nakręcać zegary.
Rekonstrukcję zamku, w tym wieży zegarowej, można zobaczyć poprzez aplikację mobilną zamku. W murach Krzyżtoporu znajduje się także makieta, która odwzorowuje prawdopodobny wygląd wieży zwieńczonej kopułą.