W 22. kolejce Fortuna 1 ligi Korona bezbramkowo zremisowała na „Suzuki Arenie” z Miedzią Legnica. Kielczanie nie przegrali trzech kolejnych meczów, ale dwa poprzednie zakończyły się ich zwycięstwami. Siedem punktów z rzędu „żółto-czerwoni” zdobyli po raz pierwszy w tym sezonie.
Z dobrej strony zaprezentował się Paweł Łysiak, który na murawie pojawił się w 55. minucie spotkania.
– Miałem schodzić w boczne sektory boiska, odrywać się od obrońców i szukać swoich sytuacji. Miałem jedną okazję, po której mogła paść bramka, ale niestety nie padła i nad tym trochę ubolewam – stwierdził 25-letni pomocnik kieleckiego zespołu.
– Strzelony gol dałby wygraną jednej z drużyn, tak właśnie wyglądało to spotkanie. Przyjechaliśmy do Kielc po zwycięstwo, ale gospodarze byli także bardzo mocno zdeterminowani. Trudno było stworzyć klarowne sytuacje. Moim zdaniem remis jest sprawiedliwym rezultatem – ocenił szkoleniowiec gości Jarosław Skrobacz.
– Było widać ciężką pracą, którą wykonali zawodnicy. Zostawili kawał zdrowia na boisku, ale niestety nie zostali nagrodzeni. Mieliśmy swoje sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Jeżeli nie możesz meczu wygrać, to zagraj chociaż na zero z tyłu, to udało nam się zrealizować – stwierdził trener „żółto-czerwonych” Kamil Kuzera.
W sobotę 3 kwietnia Korona zmierzy się na wyjeździe z liderem pierwszoligowych rozgrywek, Bruk-Bet Termaliką Nieciecza.