Opady śniegu przywitały mieszkańców regionu świętokrzyskiego w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny.
Marek Stefaniec, nasz radiowy synoptyk przypomina, że Polska leży w klimacie umiarkowanym i w naszych szerokościach geograficznych nie jest żadną anomalią biały puch w marcu.
– Posłużę się tutaj danymi ze stacji Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Sukowie. Na przykład, w 2006 roku właśnie w marcu, aż 29 dni zalegała pokrywa śnieżna. To nie tylko takie opady, jak w tej chwili, gdzie za chwilę to wszystko stopnieje i śladu po tym białym puchu nie zostanie. To była pokrywa śnieżna praktycznie przez cały miesiąc – zaznacza.
Z kolei, jak podkreśla Marek Stefaniec, w marcu 2013 roku było 17 dni z pokrywą śnieżną. Co ciekawe, ten rok zapisał się wyjątkowo, bo jeszcze w kwietniu mieliśmy siedem dni z pokrywą śnieżną. Wtedy wiosna z dodatnimi temperaturami przyszła dopiero ok. 20 kwietnia. A tak mieliśmy nawet całodobowe mrozy.
Również Krystian Olszak, dyżurny obserwator stacji meteorologicznej w Sukowie informuje, że w ostatnich latach w naszym regionie incydenty zimowe wiosną zdarzają się dość często.
– Choćby przykład 2017 roku. Wtedy to nawet nie w pierwszy dzień wiosny, ale 19 kwietnia mieliśmy opady śniegu i pokrywa wynosiła nawet 8 cm – dodaje.
Marek Stefaniec zaznacza, że patrząc na statystyki, Polska należy do 50 najzimniejszych krajów na świecie, zajmując 26 miejsce. Cieplej jest chociażby na Ukrainie. Dodaje, że w najbliższych dniach będziemy mieli do czynienia ze zdecydowanie inną pogodą.
– Wyż, który w tej chwili jest po zachodniej stronie naszych granic, już w środę, wraz ze swoim ciepłym powietrzem, „wejdzie” do Polski i przyniesie zdecydowanie inne temperatury, rzędu 10 stopni, a pod koniec tygodnia nawet 14-15 stopni i to z dużą ilością słońca, ale bez opadów, a te na wiosnę jak najbardziej są potrzebne – mówi.
Krystian Olszak podkreśla, że w ostatnich latach, kiedy początki wiosny były dość chłodne i śnieżne, to kolejne miesiące, czyli kwiecień i maj na ogół były przeważnie już ciepłe.