W 21. kolejce Fortuna 1. Ligi Korona Kielce pokonała na wyjeździe wicelidera tabeli Górnik Łęczna 1:0 (0:0). To pierwsza porażka podopiecznych Kamila Kieresia w tym sezonie na stadionie przy Alei Jana Pawła II.
W pierwszej połowie nie było to porywające spotkanie, a najciekawsze wydarzenia działy się w końcówce. W 37 min. faulowany w polu karnym Korony był napastnik Górnika Paweł Wojciechowski i sędzia Mariusz Złotek podyktował rzut karny i ukarał żółtą kartką Mario Zebicia. Do „jedenastki” podszedł sam poszkodowany, a jego strzał znakomicie obronił Marek Kozioł, jeden z najlepszych piłkarzy w tym meczu.
Kilka chwil później kielczanie mieli świetną okazję do objęcia prowadzania: Marcin Stromecki zagrywa we własne pole karne, Maciej Gostomski łapie piłkę, a pan Mariusz Złotek odgwizduje rzut wolny pośredni dla Korony z pola karnego, uznając, że było to celowe zagranie do bramkarza. Mocno uderzył Jakub Łukowski, piłka minęła już Gostomskiego, ale wybił ją stojący na linii rumuński obrońca Gabriel Matei, a więc do przerwy 0:0.
Druga połowa toczona już była w znacznie żywszym tempie. Od początku groźniejszy był Górnik, ale Marek Kozioł i obrońcy Korony radzili sobie w defensywie. Rozstrzygnięcie nastąpiło po prawie kwadransie drugiej połowy. Tomasz Midzierski faulował aktywnego dziś Jakuba Łukowskiego i rzut karny dla Korony stał się faktem. Do piłki podszedł Jacek Podgórski i pewnie trafił do siatki. Mimo aż pięciu zmian dokonanych przez Kamila Kieresia gospodarze nie zdołali doprowadzić do remisu i niespodzianka stała się faktem.
– Najważniejsze jest to, że udało się zrealizować wszystko, co założyliśmy sobie przed meczem. Bardzo nas cieszy to zwycięstwo. Widzę, że ta drużyna pomału wstaje i idzie w dobrym kierunku. Pozostaje nam dalej ciężko pracować i nawet na chwilę nie tracić koncentracji. Dzisiaj zespół był do końca skupiony i dążył do celu – podsumował trener Korony Kamil Kuzera.
– Niezbyt dobrze weszliśmy w ten mecz. Od początku oddaliśmy inicjatywę, ale wraz z upływem czasu staraliśmy się wychodzić z coraz groźniejszymi kontrami i wyglądało to już dobrze z naszej strony. Świetnie, że wygraliśmy drugi mecz z rzędu i to na bardzo trudnym terenie, u wicelidera. Ważne jest również to, że nie straciliśmy bramki w końcówce spotkania, zachowaliśmy koncentrację do końca – powiedział autor bramki dla Korony Jacek Podgórski.
Za tydzień w piątek kielczanie podejmować będą na Suzuki Arenie zespół Miedzi Legnica.