Antoni Heda „Szary” to legenda walki z dwoma totalitaryzmami – hitlerowskim i sowieckim. Mistrz polskiego kina Grzegorz Królikiewicz poświęcił mu dokument, który bardziej przypominał kino akcji. Czy historia „Szarego” spotka się jeszcze kiedyś z jakimś mistrzem kina?
W marcu, jak co roku, obchodzimy Dzień Żołnierzy Wyklętych, choć znacznie lepsza nazwa to Żołnierze Niezłomni. Bo przez kogo wyklęci? Przez przyniesioną na bagnetach Armii Czerwonej tzw. „władzę ludową”, która pod pozorem zaprowadzania nowego ładu, opartego na społecznej sprawiedliwości, przynosiła stalinowskie zniewolenie, a z którą to władzą właśnie Niezłomni toczyli nierówny bój?
Legenda wybitnego dowódcy
Na kieleckiej ziemi jednym z najbardziej sławnych żołnierzy, którzy po tzw. wyzwoleniu, nigdy nie złożyli broni, był generał Antoni Heda pseudonim „Szary” – prawdziwa legenda walki zbrojnej z Niemcami, a później z sowieckim okupantem. Ten wybitny dowódca wyspecjalizował się zwłaszcza w akcjach rozbijania więzień. W 1943 roku opanował hitlerowskie więzienie w Starachowicach, skąd wyciągnął na wolność 80 aresztowanych przy zerowych stratach własnych. Rok później w Końskich rozwalił niemiecki areszt (70 uwolnionych), a 5 sierpnia 1945 roku dowodził swoją najsłynniejszą akcją – rozbiciem więzienia UB w centrum Kielc. Z ubeckiej mordowni przy Zamkowej uwolniono wtedy ponad 350 bojowników polskiego podziemia, aresztowanych i torturowanych m.in. przez oficerów radzieckiego Smiersza. Wśród uratowanych był m.in. Stanisław Kosiński – pierwowzór postaci Maćka Chełmickiego z powieści Andrzejewskiego „Popiół i diament” oraz z jego filmowej wersji, wyreżyserowanej przez Andrzeja Wajdę w 1956 roku.
Żeby pochwycić Hedę komuniści nie zawahali się prześladować jego najbliższej rodziny. Aresztowali i brutalnie torturowali trzech braci dowódcy, z których dwóch zmarło wskutek odniesionych obrażeń. Heda wymykał się pościgowi, w końcu schwytano go na Wybrzeżu i po krótkim procesie skazano na śmierć. Szczęśliwie, działając na Kielecczyźnie, współpracował z żołnierzami Armii Ludowej, których interwencja u najwyższych władz komunistycznych doprowadziła do zamiany wyroku śmierci na dożywocie. Na mocy amnestii „Szary” wyszedł na wolność w 1956 roku.
Antoni Heda „Szary” (z lewej)
Nigdy nie złożył broni
Cały czas pilnowany i pod kontrolą SB [w 1956 roku UB przekształciło się w SB – red.] chciał skrzyknąć swoich ludzi, aby wspomóc strajkujących robotników w Radomiu, których wystąpienie brutalnie tłumiły siły porządkowe. Niestety, wyruszającego na akcję komendanta zwinęli tajniacy. Kiedy jednak wybuchł karnawał Solidarności Heda czynnie wsparł ruch wolnościowy Polaków zostając Przewodniczącym Niezależnego Związku Kombatantów przy NZSS Solidarność za co został aresztowany i internowany w więzieniu w Białołęce. Po 1989 roku czynnie działał jako polityk wspierając wolnościowe ugrupowania, a jego pełne heroicznych wydarzeń życie zostało uhonorowane przez samego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który awansował Hedę do stopnia generała brygady.
„Szary” – chyba jak żaden inny Żołnierz Niezłomny – nie tylko dawał się we znaki niemieckim okupantom, nie tylko przeżył wojnę po wojnie, skutecznie kąsając władzę ludową, ale także konspirował i stawiał czynny opór kolejnym pokoleniom PRL-owskich sprzedawczyków.
Można by zakrzyknąć: co to za wspaniała postać! Aż prosi się nie o jeden film, ale o cały serial nawet.
Mistrza Królikiewicza dokumenty o Wyklętych
I rzeczywiście, film o Hedzie powstał. Dokument „Mit o Szarym” wyreżyserował mistrz polskiego kina Grzegorz Królikiewicz, który w latach 90. i później postanowił zrealizować cykl filmów o ludziach w starciu z komunistycznym reżimem. Zwłaszcza o Żołnierzach Niezłomnych, o których pamięć miała zostać zagrzebana na Łączce, czy też w innych miejscach masowych kaźni polskich patriotów.
Początkowo miała to być dokumentacja do realizacji filmów pełnometrażowych. Niestety, lata 90. jeszcze nie sprzyjały tego typu projektom więc Królikiewicz postanowił stworzyć coś na kształt dokumentów kreacyjnych, gdzie wypowiedzi prawdziwych ludzi zestawione będą z impresjami ilustrującymi, nieraz w sposób symboliczny, sytuacje opowiedziane przez narratorów.
Przed filmem o „Szarym” Królikiewicz zrealizował poruszający film o innym, chyba najsłynniejszym i wzbudzającym skrajne emocje – od uwielbienia, po nienawiść – Wyklętym Podhala, Józefie Kurasiu „Ogniu”, wolnym duchu Tatr, człowieku który nie uznawał żadnej władzy nad sobą, prócz tej Najwyższej.
Film „A potem nazwali go bandytą” zrealizowany został w 2002 roku. Ukazuje postać Kurasia z różnych perspektyw – od heroicznej, której świadkami są głównie wierni żołnierze „Ognia”, stający ramię w ramię ze swym harnasiem, po nienawistne, wyznawane przez jego wrogów, przypisujących mu często zbrodnie na ludności cywilnej.
Obraz Kurasia, jaki wyłania się z filmu Królikiewicza, to obraz herosa, ale nie pozbawionego ludzkich skaz. Jak komentował to sam reżyser w wywiadzie-rzece, który przeprowadziłem z nim w 2011 roku, „to obraz wolnego człowieka, herosa, górala, którego nie można mierzyć zwykłą miarą, choć co do jednego nie ma żadnych wątpliwości, że jego tragiczny los wpisał się w los innych żołnierzy wyklętych, oddających swe życie za wolność ojczyzny”.
Ze wszystkich filmów, jakich nie zdążył, albo nie mógł zrealizować twórca „Na wylot” [reżyser zmarł w 2017 roku – red.], żałował zwłaszcza fabuły, będącej rozwinięciem dokumentu o Kurasiu, do którego to filmu napisał już scenariusz. Cóż byłby to za film? Anty-westerny Sama Peckinpaha i spaghetti-westerny Sergio Leone mogłyby się w nim spotkać z Polską Szkołą Filmową i tradycją polskiego kina batalistycznego. Choć, znając mistrza Królikiewicza, byłby to nie tyle film pełen rozmachu, co przede wszystkim pogłębiony, wielowymiarowy portret Polskiego Rambo, bohatera, dla którego ojczyzną była przede wszystkim wojna i walka.
Józef Kuraś „Ogień”
Heros z krwi i kości
O ile postać Kurasia jawi się niektórym jako kontrowersyjna to Heda żadnych kontrowersji nie budzi. To postać niemalże świetlista, potrafiąca nieposkromioną odwagą, inteligencją, uporem i wiarą ograć hitlerowców, sowietów i przedstawicieli nowej władzy. Nieprzejednany antykomunista, a jednak wzbudzający szacunek u partyzantów z Armii Ludowej. Symbol odwagi, poświęcenia i oporu na przekór wszystkim i wszystkiemu. W dokumencie Królikiewicza – dynamicznym, jak świetnie nakręcony film akcji – dzieje się wiele. Pełno jest pozytywnej energii. Ludzie, którzy wspominają Hedę, mówią o nim nie tylko z podziwem i szacunkiem, ale i z jakimś rozpogodzeniem, jakby kontakt z tym człowiekiem napełniał optymizmem.
Z pewnością, gdyby z tego materiału powstał film nie byłby to poruszający moralitet w formie krwawego westernu (jakim był z pewnością film o „Ogniu”), ale film w stylu „Działa Navarony”, „Tylko dla orłów”, czy „Złota dla zuchwałych”. Niestety, Grzegorz Królikiewicz nie nakręci już takiego filmu. Może zrobi to jego syn, Jacek Raginis-Królikiewicz, który ostatnio zrealizował nagradzany na festiwalach znakomity teatr TVP „Dzień gniewu” według Romana Brandstaettera? A może to wyzwanie dla reżysera rodem z naszego regionu? Wszakże filmem „Wyklęty” kielczanin Konrad Łęcki przełamał impas w realizacji filmów o Żołnierzach Niezłomnych.
Czekam więc na kolejne filmy o polskich bohaterach, a szczególnie na ten, którego główną postacią będzie Antoni Heda „Szary” – Wyklęty rodem z ziemi świętokrzyskiej, którego wrogowie szanowali, przyjaciele kochali, a zwykli ludzie stawiali za wzór.
PIOTR KLETOWSKI
Urodził się w 1975 roku w Kielcach, doktor habilitowany, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, adiunkt w Instytucie Bliskiego i Dalekiego Wschodu, pracownik Zakładu Korei. Filmoznawca i kulturoznawca specjalizujący się w problematyce historii i antropologii filmu, zwłaszcza kina azjatyckiego. Autor ponad 100 artykułów i publikacji filmoznawczych, w tym monografii autorów światowego kina (Śmierć jest moim zwycięstwem – kino Takeshiego Kitano, 2001; Filmowa odyseja Stanleya Kubricka, 2006; Pier Paolo Pasolini. Twórczość filmowa, 2013), współautor wywiadów-rzek (z Piotrem Mareckim) reżyserów osobnych polskiego kina (Żuławski. Przewodnik Krytyki Politycznej, 2008, 2019; Królikiewicz. Pracuje dla przyszłości, 2011; Piotr Szulkin. Życiopis, 2011) oraz redaktor specjalistycznych monografii (Europejskie kino gatunków, tom I, 2016, Europejskie kino gatunków, tom II, współ. z Maciejem Peplińskim, 2019).