Kilka procent osób, które miałyby być zaszczepione przeciw COVID-19 preparatem firmy AstraZeneca rezygnuje z iniekcji. Jak twierdzą obawiają się powikłań, np zakrzepicy, czyli zatoru żył.
Agnieszka Nawrot, dyrektor Centrum Medycznego Artmedik znajdującego się przy ulicy Robotniczej przyznaje, że około 10 proc. osób po informacji, że będą zaszczepieni preparatem firmy AstraZeneca rezygnuje z zaszczepienia.
– Do tej pory iniekcje tą szczepionką wykonywaliśmy u nauczycieli i u osób z grupy zero. W przypadku pedagogów nie zauważyliśmy tego, aby wycofywali się z zaszczepienia preparatem firmy AstraZeneca. Natomiast w grupie zero obejmującej m.in medyków i pielęgniarki około 10 proc. zrezygnowało ze szczepienia. Na razie trudno powiedzieć, jak szczepienia będą wyglądały w przyszłym tygodniu, gdy ta szczepionka ma być podawana seniorom w wieku 67-69 lat.
Kilka procent osób, które miały być zaszczepione preparatem firmy AstraZeneca zrezygnowało także z przyjęcia preparatu w PZU Zdrowie Centrum Medycznym Artimed przy ulicy Paderewskiego w Kielcach – przyznaje dyrektor tej przychodni Dariusz Saletra.
– Od poniedziałku szczepimy preparatem AstraZeneca osoby w wieku 69 lat. W tej grupie faktycznie dużo osób się wycofuje. Do tej pory było to kilkadziesiąt pacjentów, a w naszych rejestrach do zaszczepienia mamy zapisanych ponad tysiąc osób – dodał Dariusz Saletra.
Wojciech Przybylski, wojewódzki konsultant ds. zdrowia publicznego nie widzi przeciwwskazań do szczepień preparatem firmy AstraZeneca.
– Na pewno są one bezpieczne. W Wielkiej Brytanii tę szczepionkę przyjęło 11 mln osób. Ten kraj nie wycofał się ze szczepień, ani ich nie zawiesił. Na razie komunikat Europejskiej Agencji Leków jest jednoznaczny i mówi o tym, że nie ma przeciwwskazań i powodów, by przerwać szczepienia preparatem AstraZeneca – dodał Wojciech Przybylski.
Z zaszczepienia szczepionką firmy AstraZeneca zrezygnowały m.in. Niemcy i Francja.