Marcin Najman, były bokser i zawodnik MMA, włączył się w charytatywną akcję pomocy Hani Terleckiej z Kielc. Jak informowaliśmy, ponad dwuletnia dziś dziewczynka, u której pod koniec 2019 roku lekarze zdiagnozowali złośliwego guza mózgu przeszła skomplikowane i bardzo drogie leczenie w Stanach Zjednoczonych.
Wówczas w pomoc włączyła się cała Polska i w bardzo krótkim czasie udało się zebrać ponad 6,5 mln zł na ratowanie życia dziecku.
Hania pod koniec 2020 roku wróciła do domu, do Kielc, ale w dalszym ciągu wymaga kosztownego leczenia, dlatego w pomoc dziewczynce włączył się Marcin Nejman. Sportowiec na licytację podarował rękawice bokserskie, w których stoczył ostatnią w swojej karierze walkę. Jak powiedział, sam jest ojcem 8-letniej dziewczynki i nie wyobraża sobie, że mógłby nie pomóc innemu, a tym bardziej choremu dziecku.
– Ja nie potrafię odmówić, zawsze staram się wygospodarować czas, by pomóc innym. Jestem osobą zdrową, mam zdrową córkę i z tego powodu jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem. Mam w sobie dużo wrażliwości i empatii i zawsze mnie serce boli, jak słyszę, że dzieje się komuś krzywda, a zwłaszcza małym dzieciom. Jak tylko mogę, to pomagam – dodał Marcin Najman.
Bartosz Terlecki, tata Hani informuje, że obecnie córka czuje się dobrze, ale by ostatecznie pokonać nowotwór przez najbliższe dwa lata będzie jeszcze przechodziła terapię molekularną. Miesięczny koszt leczenia dziewczynki, to około 50 tys. zł.
– Hania jest już z nami w domu, pomału dochodzi do siebie. Obecnie przechodzi intensywną rehabilitację i przyjmuje ogromną ilość leków, które są dla niej dedykowane. Oprócz tego bierze chemioterapię molekularną, która jest kontynuacją leczenia rozpoczętego w Stanach Zjednoczonych. Mamy nadzieję, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej – dodał Bartosz Terlecki.
Na leczenie Hani Terleckiej potrzeba jeszcze około miliona złotych. By wesprzeć terapię dziewczynki wystarczy wpłacić dowolną kwotę na portalu siepomaga.pl.