Pracownicy skarżyskich zakładów zbrojeniowych MESKO prowadzą strajk włoski. Akcja protestacyjna jest odpowiedzią związkowców na – jak to określili – „chaos organizacyjny” i „bałagan”, który ich zdaniem panuje w spółce.
Zdaniem przedstawicieli związków zawodowych w skarżyskim MESKO, w firmie nie został zakończony proces naprawczy i jest ona nieskutecznie zarządzana.
Jak wyjaśnia Stanisław Głowacki, szef zakładowej „Solidarności”, protest jest znakiem dezaprobaty przeciwko działaniu organów nadzorczych spółki, które wstrzymują proces naprawczy, w tym kompleksowe zmiany w zarządzie firmy.
– Najlepszym świadectwem naszych zarzutów jest fakt jednogłośnego odwołania ze stanowiska wiceprezesa Gabriela Nowiny-Konopki przez radę nadzorczą. Rada nie znalazła uzasadnienia dalszego prowadzenia przez niego naszej firmy – dodaje.
Stanisław Głowacki, podkreśla, że jeśli akcja protestacyjna nie przyniesie widocznych rezultatów możliwe jest zaostrzenie formy protestu. Zaznacza jednak, że to bardzo trudne decyzje dla pracowników.
Postulaty załogi skarżyskiego zakładu w pełni popiera Waldemar Bartosz, szef świętokrzyskiej Solidarności. W rozmowie z Radiem Kielce podkreśla, że załoga konsekwentnie od kilku miesięcy zabiega o wykonania i realizacje decyzji właścicielskich.
– Kilka tygodni temu rozpoczęło się posiedzenie rady nadzorczej MESKO, która nadal nie zakończyła swoich obrad. Czy to nie jest chaos? To skandal w naszym państwie, aby w wielkiej firmie pracownicy musieli walczyć dla dobra zakładu – ocenia Waldemar Bartosz.
Zarzuty związkowców odpiera prezes MESKO Tadeusz Stawiński, który zaznacza, że załoga nie chce podjąć negocjacji z zarządem spółki. Jak dodaje zarzuty związków zawodowych dotyczące braku decyzyjności i chaosu są nieuzasadnione.
– Mimo trudnej sytuacji rynkowej, a także pandemii COVID-19, firma zakończyła ubiegły rok na kilkumilionowym plusie. Także mimo pewnego opóźnienia, jakie mieliśmy z produkcją naszego sztandarowego wyrobu, którym są rakiety przeciwlotnicze „Piorun”, udało się je skutecznie sprzedać w lutym tego roku – dodaje.
Prezes MESKO zaznacza, że jego zdaniem firma działa w sposób prawidłowy. Jak podkreśla, w ciągu ostatnich dwóch lat zostało wprowadzonych wiele decyzji porządkujących działanie firmy. Wśród sukcesów zarządu prezes Tadeusz Stawiński wymienia między innymi pozyskanie rządowych środków w wysokości 400 mln zł z przeznaczeniem na inwestycje.
Pytany, czy jego zdaniem konflikt ma podłoże personalne, stwierdził, że po zwolnieniu z zakładu brata przewodniczącego Solidarności retoryka związku wobec zarządu mocno się zaostrzyła, łącznie z postulatem odwołania zarządu. Jak dodaje zgodnie z prawem postulat odwołania zarządu nie może być powodem do strajku.