Piłkarze Korony Kielce w dwóch pierwszych meczach rundy wiosennej na zapleczu PKO Ekstraklasy wywalczyli zaledwie jeden punkt, grając przeciwko rywalom z dolnej części tabeli. W sobotnim spotkaniu w Jastrzębiu-Zdroju oddali tylko trzy celne strzały. Być może właśnie w małej liczbie uderzeń w światło bramki rywali leży problem strzelania goli przez Koronę, która ma trzeci najsłabszy wynik w Fortuna 1. Lidze pod tym względem.
– Nie uważam, że boimy się podejmować ryzyka związanego ze strzałem na bramkę rywali, bo przecież każdy chce zdobywać bramki, asystować i pomagać drużynie. Dlatego nie doszukiwałbym się tego, że boimy się strzelać, ale może czasami podejmowane są błędne decyzje, które widać dopiero na pomeczowej analizie. Trzeba próbować, bo bez celnych strzałów nie ma piłki w siatce rywali – powiedział pomocnik „żółto-czerwonych” Jakub Łukowski.
Piłkarze Korony w dziewiętnastu meczach tego sezonu zdobyli tylko 15 bramek. Mniej skuteczne są tylko: Resovia Rzeszów – 12 goli i GKS Bełchatów – 13 trafień. Okazja do poprawienia tego dorobku już w najbliższą sobotę. W 20. kolejce Fortuna 1. Ligi kielczanie podejmować będą na Suzuki Arenie Puszczę Niepołomice.